Kradł samochody, wciągając je na lawetę
Policjanci zatrzymali 23-latka, mieszkańca powiatu wadowickiego, który od stycznia ukradł w Krakowie 12 samochodów. Mężczyzna poruszał się po mieście autolawetą, na którą wciągał wcześniej upatrzone pojazdy i odjeżdżał z parkingu. Grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności.
Zgodnie z informacjami przekazanymi w środę przez rzecznika prasowego małopolskiej policji Sebastiana Glenia, funkcjonariusze zlokalizowali podejrzaną lawetę na krakowskich Dębnikach. Ich zainteresowanie wzbudził też przewożony na niej Peugeot 206 bez zamontowanych tablic rejestracyjnych. Policjanci zatrzymali kierowcę do kontroli drogowej. Okazało się, że jest to 23-letni mieszkaniec powiatu wadowickiego.
"Młody mężczyzna zachowywał się w sposób nerwowy i nie potrafił określić, do kogo należy przewożony pojazd, nie posiadał umowy na transport Peugeota. Miał on również problem z określeniem miejsca, z którego zabrał auto" - relacjonował Gleń.
Policjanci ustalili, że 23-latek miał cofnięte uprawnienia do kierowania pojazdem i wszystko wskazywało na to, że mógł być pod wpływem środków psychoaktywnych, o czym świadczyła jego nadpobudliwość i nieskładna wymowa. Wstępne badania narkotestem dały wynik pozytywny, a od mężczyzny została pobrana krew do dalszej ekspertyzy.
W komendzie miejskiej 23-latek przyznał się do kradzieży. Jak się okazało, mężczyzna włamywał się do skradzionych samochodów, demontował je na części, które następnie sprzedawał na złomowiskach.
Wstępnie straty spowodowane jego przestępczą działalnością wycenione zostały na ponad 69 tys. zł.
Mężczyzna usłyszał już zarzuty. Sąd zastosował wobec niego dozór policyjny oraz poręczenie majątkowe. Grozi mu kara od roku do 10 lat pozbawienia wolności.
"Sprawa jest rozwojowa i nie jest wykluczone, że mężczyzna usłyszy kolejne zarzuty. Ponadto 23-latek odpowie również za prowadzenie pojazdu po cofnięciu uprawnień do kierowania pojazdem. Po otrzymaniu pozytywnego wyniku badań krwi 23-latek może również odpowiadać za prowadzenie pojazdu pod wpływem narkotyków" - zauważył rzecznik małopolskiej policji.
***