Kompromitacja w Kole Fortuny. Nie do wiary, że dali takie hasło

Popularne teleturnieje skupiają się głównie (poza kilkoma chlubnymi wyjątkami) na dostarczaniu rozrywki, a nie na byciu źródłem intelektualnych wyzwań. Nie ma zresztą w tym niczego złego, pod warunkiem, że osoby stojące za przygotowaniem takiego teleturnieju, mają wystarczające do tego kompetencje oraz wiedzę. Niestety w jednym z ostatnich odcinków Koła Fortuny takiej wiedzy zabrakło.

Teleturnieje takie jak Koło Fortuny nie odwołują się zwykle do żadnej wiedzy specjalistycznej, a jedynie do powszechnie znanych informacji oraz skojarzeń. Trudno tam o hasła wymagające lepszej znajomości jakiejś konkretnej dziedziny i tak też było w omawianym przypadku.

Na krótkim fragmencie programu, który trafił do sieci, widać jak uczestnicy próbują odgadnąć hasło z dziedziny "Motoryzacja". Widzimy też, że udało się odsłonić już większość liter, które układają się w napis "RAJD F_RM___ P_ERWSZEJ". Po odsłonięciu kolejnej spółgłoski (Ł), uczestniczka nie miała wątpliwości, jak brzmi rozwiązanie.

Reklama

My zaś nie mogliśmy uwierzyć w to, co widzimy. Odpowiedź, nawet bez kilku innych odsłoniętych liter, narzucałaby się sama, ale trudno nam pojąć, jak coś takiego mogło trafić do teleturnieju. Owszem - nie obracającego się wokół wiedzy specjalistycznej, ale w końcu emitowanego w telewizji ogólnopolskiej (TVP2), więc można chyba wymagać, aby nie było tam aż tak rażących błędów.

Tym, którzy nie do końca rozumieją w czym rzecz, wyjaśniamy. Po pierwsze istnieją wyścigi Formuły 1, a nie rajdy. Rajdy oraz wyścigi to zupełnie różne dyscypliny sportu, a rozróżnienie między nimi jest równie fundamentalne jak między futbolem a futbolem amerykańskim. Do tego dochodzi jeszcze określenie "Formuła Pierwsza", co jest błędem wywołującym zgrzytanie zębów nie tylko u miłośników motorsportu (prawidłowo mówi się oczywiście "Formuła Jeden").

Jak w uszach kogoś, kto ma najmniejsze pojęcie o motoryzacji, brzmi hasło "Rajd Formuły Pierwszej"? To mniej więcej tak, jakbyście włączyli telewizor na drugą połowę meczu FC Barcelony i usłyszeli od kogoś, że chętnie zobaczy z wami "drugi set meczu piłki kopanej". Różnica polega na tym, że fani piłki nożnej nie słyszą takich określeń na co dzień. A fani F1 z "Formułą Pierwszą" spotykają się regularnie.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Formuła1
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy