Ko(s)miczne wymówki kierowców...

Inwencja twórcza brytyjskich kierowców, chcących uniknąć kary za przekroczenie prędkości, praktycznie nie zna granic. Kosmici czy wibrująca na dachu samochodu deska surfingowa - to tylko niektóre wymówki.

Powodem złamania ograniczenia szybkości bywają nagłe ataki biegunki, silny podmuch wiatru i umierający na tylnym siedzeniu ukochany chomik - wynika z danych opublikowanych właśnie przez firmy zarządzające foto-radarami.

- Kiedyś zaparkowałem samochód w zupełnie przepisowy sposób. Nie widziałem parkometru, bo między mną a nim ktoś postawił dwumetrowy płot. Skąd mogłem wiedzieć gdzie i jak wrzucić pieniądze - mówi Robin, który podał straż miejską do sądu i wygrał.

Jego przypadek należy jednak do rzadkości. Jak bowiem zrozumieć kierowcę, który z myślą o bezpieczeństwie gwałtowanie dodaje gazu, by sprawdzić czy działają hamulce? Podobnie absurdalnym tłumaczeniem jest obwinianie nisko lecących samolotów. To one bowiem - w mniemaniu zdesperowanych kierowców - włączają przydrożne kamery, a nie ich pędzące samochody.

Reklama

A wy jak tłumaczycie się po zatrzymaniu za przekroczenie prędkości?

Porozmawiaj na Forum.

RMF
Dowiedz się więcej na temat: przekroczenie prędkości | wymówki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy