Kierowcy mogą pozywać FCA. Chodzi o potencjalnie groźną usterkę

Pozew jaki właściciele modeli Jeepa, Dodge'a oraz Chryslera złożyli przeciwko koncernowi FCA (obecnie część Stellantis), został właśnie zaopiniowany przez sędziego federalnego. Dał on zielone światło do domagania się odszkodowania przez kierowców, ale pod pewnym jednym, istotnym warunkiem.

Po lewej "wadliwy" wybierak w Jeepie Grand Cherokee, po prawej bardziej klasyczny, który go zastąpił po problemach w USA
Po lewej "wadliwy" wybierak w Jeepie Grand Cherokee, po prawej bardziej klasyczny, który go zastąpił po problemach w USAMichał DomańskiINTERIA.PL

Fala groźnych zdarzeń, do których miały doprowadzić wadliwe wybieraki skrzyni biegów

Sprawa dotyczy wybieraka skrzyni automatycznej, jaki trafił do Jeepa Grand Cherokee, Dodge'a Chargera oraz Chryslera 300. Według części kierowców, był on wadliwy, co doprowadzało do sytuacji, w której po opuszczeniu pojazdu, ten zaczynał się toczyć. W ten sposób miało dojść do 266 incydentów, w wyniku których 68 osób zostało rannych. W takich okolicznościach miał tez zginąć Anton Yelchin - amerykański aktor rosyjskiego pochodzenia.

W związku z oskarżeniami, koncern FCA podjął w 2016 roku decyzję o ogłoszeniu akcji serwisowej, która objęła 1,1 mln samochodów. Zdecydował się także zmienić wybierak skrzyni biegów w kolejnych produkowanych egzemplarzach. Nie powstrzymało to właścicieli aut przed złożeniem pozwu zbiorowego przeciwko firmie.

Pozew ten opiniował sędzia federalny David Lawson, który w poniedziałek orzekł, że osoby, które czują się poszkodowane, mogą domagać się odszkodowania w tej sprawie. Wyznaczył jednak warunek - każdy pozywający będzie musiał pojawić się na indywidualnej rozprawie i wyjaśnić, jak wadliwy wybierak skrzyni biegów, wpłynął na niego.

O co chodzi z wadliwymi wybierakami w modelach FCA

Przypomnijmy, że kontrowersje wzbudził wybierak automatycznej, ośmiobiegowej skrzyni ZF, który w Polsce można było spotkać w Jeepie Grand Cherokee oraz Lancii Themie (będącej de facto Chryslerem 300). Był to wybierak elektroniczny, który obsługiwało się poprzez wychylanie go do przodu lub do tyłu. Zwykle w takich rozwiązaniach tryb parkingowy uruchamia się osobnym przyciskiem, ale tutaj trzeba było przesunąć go do przodu i pokonać niewielki opór, żeby przeskoczyć z R na P. Rozwiązanie dość intuicyjne, a samochody wyposażone w ten wybierak wielokrotnie trafiały do naszej redakcji i nie mieliśmy z nimi nigdy żadnego problemu. Dodajmy, że podejrzenie ich wadliwości, padło wyłącznie w Stanach Zjednoczonych.

Przeprowadzone testy wykluczyły, że do opisywanych przez amerykańskich kierowców zdarzeń, dochodziło w wyniku samoczynnego przełączenia się skrzyni z trybu P na inny. Wszystko wskazuje więc na to, że kierujący przez nieuwagę (lub inne czynniki) nie przełączali auta w tryb P, wysiadając z niego i ignorując brzęczyk oraz fakt, że po puszczeniu hamulca, auto zaczyna się toczyć. W odpowiedzi na to, FCA przygotowała zmianę oprogramowania, wprowadzając funkcję Auto Park, która samoczynnie przełącza skrzynię na P, jeśli kierowca odepnie pas i otworzy drzwi, albo kiedy zgasi silnik. Koncern przygotował także wideo instruktażowe, wyjaśniające działanie nowej funkcji oraz... uczące Amerykanów prawidłowej obsługi skrzyni automatycznej.

Amerykanie mają problem z niestandardowymi wybierakami automatów?

Na koniec warto przypomnieć, że na początku 2017 roku, na celowniku pojawił się Land Rover Jaguar. Właściciele niektórych modeli również zaczęli zgłaszać, że ich auta zaczynają się samoczynnie staczać. Co ciekawe, problem dotyczył wyłącznie modeli mających wybierak w formie pokrętła, a zgłaszali go jedynie Amerykanie. Pojawia się więc pytanie, czy to nietypowe wybieraki są problemem. Ostatecznie Brytyjczycy wycofali się ze stosowania pokręteł, na rzecz elektronicznego wybieraka z osobnym przyciskiem P.

***

Moto flesz. Odcinek 33. Polskie ceny paliw należą do... najniższych w EuropieINTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas