Kierowca Toyoty przesadził. Nagranie mrozi krew w żyłach
Do kuriozalnej sytuacji doszło na drodze wojewódzkiej nr 329. Kierowca Toyoty tak prowadził swój samochód, jakby pomylił rzeczywistość z grą komputerową. W efekcie inne samochody musiały uciekać z drogi, by zrobić mu miejsce. Całe zdarzenie zostało nagrane i opublikowane w internecie, a sprawą zajmuje się już policja.
Do zdarzenia doszło w miejscowości Jaczów na Dolnym Śląsku. Na opublikowanym w internecie nagraniu widać, jak Toyota Avensis wyprzedza jadące prawidłowo samochody, m.in. po drugiej stronie wysepki i na przejściu dla pieszych. Samochód jedzie w ten sposób, że aby uniknąć czołowego zderzenia inni kierowcy zmuszeni są ucieczki z drogi na pobocze.
Brawurowa jazda kierowcy Toyoty. Spychał z drogi inne pojazdy
Od dalszej brawurowej jazdy kierowcę powstrzymała chwilowo kolejna wysepka, ale wkrótce Toyota popędziła dalej, wyprzedzając kolejne auta na zakręcie i podwójnej linii ciągłej.
Nagranie zostało już przekazane policji w Głogowie. Funkcjonariusze będą teraz ustalać dane kierowcy i wszystkie okoliczności zdarzenia. Za samo wyprzedzanie na skrzyżowaniu czy przejściu na pieszym kierowca uzbiera tyle punktów, że straci prawo jazdy. Jeśli jednak policjanci dopatrzą się stworzenia zagrożenia w ruchu drogowym, sprawa nie skończy się na postępowaniu mandatowym, ale trafi do sądu, gdzie konsekwencje mogą być znacznie poważniejsze.
Jechał brawurowo bo pędził do szpitala?
Niektórzy internauci komentujący wideo zwracają jednak uwagę, że powodem takiego zachowania kierowcy Toyoty mogło być zagrożenie życia i związana z tym potrzeba szybkiego dojechania do szpitala.
"Zapewne migał drogowymi skora auta zawczasu mu zjeżdżały. Używał też tzw. "białej chusteczki", która jest znana w wielu krajach Europy tylko oczywiście nie w Polsce. Stosuje się ją w sytuacjach zagrożenia życia lub zdrowia, np. w szybkim transporcie do szpitala. Patrząc na sposób w jaki jedzie to mogło tak być. "Białą chusteczkę" widać od 0:59 na oknie kierowcy" - brzmi jeden z komentarzy pod nagraniem.
Czy taki był powód brawurowej jazdy? Będą musieli ustalić to policjanci.