Kajetanowicz obejmuje prowadzenie w mistrzostwach!
Kajetan Kajetanowicz (Ford Fiesta R5) zajął drugie miejsce w Rajdzie Estonii, szóstej eliminacji samochodowych mistrzostw Europy i objął prowadzenie w klasyfikacji. W zawodach odbywających się w okolicach Tartu zwyciężył Białorusin Aleksiej Łukjaniuk (Mitsubishi).
Rajdu nie ukończył prowadzący w ME Irlandczyk Craig Breen (Peugeot 208 S2000), którego auto odmówiło posłuszeństwa na 14. odcinku specjalnym. Irlandzki kierowca nie osiągnął mety i w tej sytuacji punkty zdobyte przez Kajetanowicza sprawiły, że Polak objął prowadzenie w mistrzostwach. Mistrz Polski zgromadził ich 133 i wyprzedza Breena - 128 oraz Łukjaniuka - 82 pkt.
Trzecie miejsce w rajdzie zajął reprezentant gospodarzy Rainer Aus (Mitsubishi Lancer Evo).
Kajetanowicz, pilotowany przez Jarosława Barana, od pierwszego do ostatniego odcinka toczył zaciętą walkę z Łukjaniukiem przegrywając z nim ostatecznie o 12,7 s. "To był dla nas fantastyczny rajd. Świetni kibice, ta atmosfera, odcinki specjalne, o których cały weekend mówimy. Coś niesamowitego! Tyle emocji nie zdarza się w jednym rajdzie" - powiedział na mecie uradowany Polak.
Rajd odbywa się prawie w całości na bardzo szybkich odcinkach szutrowych. W niedzielę, w ostatnim dniu zawodów, odbyło się sześć OS-ów, po dwa zwycięstwa odnieśli Łukjaniuk, Kajetanowicz i Estończyk Martin Kangur (Ford Fiesta R5).
Kajetan Kajetanowicz: - Trudno wyrazić słowami jak bardzo jesteśmy szczęśliwi, jak bardzo jesteśmy zadowoleni. Miejsce na podium było moim marzeniem przed naszym pierwszym startem w Estonii. To niebywałe, że potrafiliśmy wygrywać odcinki specjalne z całą czołówką Estonii i Mistrzostw Europy. LOTOS Rally Team wykonał tytaniczną pracę przed i w trakcie tego rajdu. Dzięki temu mogłem tak szybko jechać tym samochodem i tak bardzo mu zaufać, choć czasami nie byłem pewien czy się uda. Rozmawiałem z ludźmi, którzy bardzo dobrze znają miejscowych kierowców i tutejsze warunki. Oni wiedzą, że debiutantom bardzo trudno odnieść sukces w tych zawodach. Wiedzą też, że na tych odcinkach trzeba tak mocno ryzykować. Nasze ryzyko się opłaciło. Jesteśmy liderami Rajdowych Mistrzostw Europy. Przez kilka najbliższych dni możemy spać spokojnie :-). Zasłużyliśmy na chwilę odpoczynku, ale potem mocno bierzemy się do roboty. Chcemy dobrze wykorzystać nadchodzące tygodnie i pracować jeszcze ciężej, ponieważ mamy jeszcze dużo do zrobienia w Mistrzostwach Europy :-).
Jarek Baran: - To były wyjątkowo szybkie dwa dni tegorocznych mistrzostw Europy. Średnie prędkości na estońskich odcinkach są niewiarygodne i w takich warunkach drobne detale mają ogromne znaczenie. Mieliśmy bardzo dobre tempo i nie popełnialiśmy błędów. To kolejny dobry rajd dla Lotos Rally Team.