Jeszcze 450 radarów i będzie szybciej

Dzieje się, a dzieje! Ledwie napsioczyłem na "gdakę" (Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad), a już przyjdzie mi odszczekiwać!

article cover
INTERIA.PL

Dotarły do mnie otóż wieści, że w tej przechowalni dinozaurów i jaczejce odstawionych na boczny tor, ale wciąż zadbanych kolesiów, że proszę Państwa, coś idzie ku nowemu.

Ale zanim opiszę to "nowe", kilka słów o samej GDDKiA. Nieprawdą jest, jakobym sobie znalazł oto chłopca do bicia, bo taki moloch, co niemrawością nawet ślimaka winniczka przebija, i tak sam się podkłada jako temat na felieton. Nie, "gdaka" rzeczywiście jest bytem iście socjalistycznym, z niewyobrażalnym przerostem administracji i pierdylionem ludzi zatrudnianych do nicnierobienia - poza oczywiście s(p)rawozdawczością. Przykład?

Proszę: w projekcie budżetu na przyszły rok zaplanowano ponad 526 milionów zł na GDDKiA, z czego na wydatki bieżące aż 465 mln. W tych wydatkach bieżących wynagrodzenia to prawie 295 mln - przy ok. 4000 zatrudnionych w skali kraju (w tym ok. 3000 urzędników korpusu służby cywilnej).

A przecież "gdaka" jest statutowo powołana do budowania nowych dróg i autostrad w Polsce, powiecie, więc potrzeba tyle szmalu. Jasne, ale "gdaka" nie buduje sama, ona tylko zleca - od płacenia są inni. Budżet kraju na przykład albo Unia Europejska, której dotacje są odpowiednio przekierowywane przez GDDKiA. I co? I nic, sami wiecie...

INTERIA.PL

Nastrój może być tylko gorszy, szczególnie po zeszłotygodniowym występie niedo-rzecznika prasowego tej instytucji na falach radia TOK FM, gdzie przekonywał, że jak "gdaka" ustawi jeszcze o 450 fotoradarów więcej, to będziemy jeździć szybciej, bo płynniej!!! Prowadzący program po tej filipice zdołał odzyskać głos dopiero po dobrych 20 sekundach - i starczyło mu sił tylko na zakończenie audycji. Bo o takich przypadkach to już powinni się wypowiadać lekarze...

Powstaje pytanie, jak w takich warunkach w ogóle może iść ku nowemu. Przecież tu możliwy jest najwyżej przewrót na miarę gomułkowskiej "odwilży" (czyli zmiana szefa i może jeszcze ze dwóch politruków), ale nie upadku komunizmu i straszliwej operacji odcięcia wszystkich ryjów od żłobu. Owszem, ale nic nie dzieje się natychmiast, a oto słyszę, że pojawił się w GDDKiA plan, by dokonać kompleksowego, fachowego przeglądu zasadności i prawidłowości oznakowania polskich dróg! Niesłychane!

Każdy z kierowców jeżdżących po Polsce wie doskonale, że nastawiano u nas tysiące znaków tylko po to, żeby mieć pretekst do łapanki, żeby osłonić własną dupę lub przez zapomnienie (zostały po np. budowie). Co ważne, nowe znaki z tej rodziny pojawiają się wciąż, to nie są tylko miazmaty po ustroju słusznie minionym. A tu - proszę: ktoś chce to sprawdzić i zmienić!

Nie, nie, nie wpadajcie w euforię. Pewnie, co najmniej kilkanaście takich bzdur zniknie, bo na tyle pozwolą kliki zestrachanych do nieprzytomności tzw. inżynierów ruchu, uważających jak wiadomo, że bezpiecznie jest wtedy, jak auta stoją - łatwiej ustawić ograniczenie do 40 km/h, niż sensownie pokierować ruchem. A i to nie od razu, bo wszędzie konieczne są analizy. Ale jakaś to jednak jaskółka. Może faktycznie powoli ktoś się przymierza do zrobienia porządku z tym molochem? Byle nie na hura, bo szkoda setek najprawdziwszych fachowców, dysponujących ogromną wiedzą, którzy w "gdace" pracują, a nie są tylko zatrudnieni. Maciej Pertyński, "Auto Moto"

PS. Do Sejmu wpłynie lada moment poparty w podkomisjach projekt zmian w sposobie egzekwowania mandatów za przekroczenie prędkości. Wśród wielu innych korekt jedna ma wielkie znaczenie: przekroczenie prędkości zostaje podciągnięte pod kwestie administracyjne, a co za tym idzie, nie będzie chronione immunitetami. Sędziowskimi, poselskimi, dyplomatycznymi. Nieuiszczenie takiej opłaty powoduje automatyczne, bezwzględne wszczęcie trybu egzekucji komorniczej - nawet wobec najświętszych krów i Przedstawicieli Narodu, nawet gdyby krzyczeli, że to na polityczne zlecenie kogoś, kto miał babcię w Armii Czerwonej.

Fajnie! Przynajmniej tu wszystkie zwierzęta będą równe...

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas