Jedna rejestracja, dwa auta. Właścicielem policjant. To fałszerstwo, prawda?
Każdy musi przestrzegać prawa, ale najwięcej trzeba wymagać od ludzi, którzy do przestrzegania owego prawa zostali powołani. Niejednokrotnie podkreślaliśmy, że policjant musi być niczym żona Cezara. Nieskazitelny. Każdy przypadek, gdy tak nie jest, zasługuje na nagłośnienie i napiętnowanie.
Pewien mieszkaniec Susza w województwie warmińsko-mazurskim, jak informuje portal www.infoilawa.pl, wykazał się nie lada spostrzegawczością. Zauważył mianowicie, że dwa samochody w tej miejscowości mają identyczne tablice rejestracyjne. Oba pojazdy, opel vectra i volkswagen golf, należą do tej samej osoby, a że wspomnianą osobą okazał się policjant z lokalnego komisariatu, więc bystry, a jednocześnie praworządny obywatel postanowił zawiadomić o swoim odkryciu przełożonych funkcjonariusza. Z różnych szczebli, komendy - powiatową w Iławie, wojewódzką w Olsztynie i główną w Warszawie.
Opisał całą historię, podał personalia policjanta, dołączył dokumentację zdjęciową i nagranie rozmowy z oficerem dyżurnym KWP.
Ponieważ nie otrzymał żadnej odpowiedzi, więc sądził, że sprawa została zamieciona pod dywan. Ale nie, mylił się. Wewnętrzne dochodzenie potwierdziło jego obserwacje.
"Jak się okazało, jeden z samochodów nie został jeszcze dopuszczony do ruchu, dlatego policjant przełożył tablicę z drugiego auta, gdy chciał przejechać się tym pierwszym. Popełnił tym samym wykroczenie, polegające na kierowaniu pojazdem niedopuszczonym do ruchu, do czego się przyznał" - stwierdziła cytowana przez infoilawa.pl rzeczniczka prasowa iławskiej policji. asp. Joanna Kwiatkowska. Właściciel aut został ukarany mandatem.
Czy jazda samochodem z cudzymi w gruncie rzeczy tablicami rejestracyjnymi nie nosi znamion fałszerstwa, czyli przestępstwa, którego sprawca winien stanąć przed sądem?
A my się zastanawiamy, czy to nie za mało. Czy jazda samochodem z cudzymi w gruncie rzeczy, choć oczywiście nie kradzionymi tablicami rejestracyjnymi, nie nosi znamion fałszerstwa, czyli przestępstwa, którego sprawca winien stanąć przed sądem? Co to znaczy, że "jeden z samochodów nie został jeszcze dopuszczony do ruchu"? Nie miał ważnych badań technicznych? Nie został zarejestrowany? A jeżeli tak, to dlaczego? No i czy w takiej sytuacji miał ubezpieczenie OC? Czy policja to sprawdziła? Podobnie jak legalność pochodzenia pojazdu.
Na koniec kilka komentarzy pod informacją o suskiej aferze, z infoilawa.pl (pisownia oryginalna)...
"Zgłoszenie z dyżurnym nagrane, fotki zrobione, informacja wysłana do komendy powiatowej, wojewódzkiej i głównej. Oraz postraszenie biurem spraw wewnętrznych. Ten ktoś zaszachował zgłoszenie tak, że nie było opcji urwać sprawie łba. Zwykły obywatel zadzwoniłby co najwyżej na 997 powiedział że taka sprawa z tablicami i tyle. A tutaj widać ile ktoś serca włożył żeby sprawy nie dało się przysypać."
"Ja jednak jestem idiota dwa samochody rejestrowane oc przeglądy dwa a starczyłaby jedna tablica."
"Kiedyś ten cwaniak uwalił mnie za brak pasów mógł dać mi pouczenie ale stwierdził że żadnego pouczenia nie będzie dawał był chamski i opryskliwy szczerze dobrze niech wie że bezkarny nie jest gnojek..."
"Kto z Was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamieniem..."
"ciekawe który kolega go sprzedał s.s. czy może p.t."
"każdy ma coś na sumieniu ale ten cwaniak udaje wielkiego policjanta cwaniakuje i innych za byle co uwala mandatami, za dużo cwaniakował więc dobra dusza odwdzięczyła mu się z czego prawie wszyscy są zadowoleni że uwalił też ktoś tego cwaniaka."