Jeden z menedżerów Porsche w areszcie

W ramach śledztwa w sprawie manipulowania oczyszczaniem spalin w pojazdach z silnikami Diesla osadzono w areszcie śledczym jednego z menedżerów Porsche AG - poinformował w piątek pracowników szef zarządu tej firmy Oliver Blume.

Jako powód aresztowania władze podały groźbę ucieczki i mataczenia.

Prokuratura i policja w Badenii-Wirtembergii oraz w Bawarii przeprowadziła w środę przeszukania w obiektach koncernu Porsche AG. Poinformowano, że śledztwo w związku z podejrzeniem oszustwa i wprowadzającej w błąd reklamy jest prowadzone przeciwko trzem osobom, w tym członkowi zarządu, innemu członkowi kierownictwa oraz osobie, która nie pracuje już w Porsche AG.

"Prokuratura zarzuca tym trzem obwinionym i (firmie) Porsche, że wiedzieliśmy, iż w tych silnikach montowane były niedopuszczalne urządzenia sterujące" - napisał w oświadczeniu Blume i podkreślił: "Odpieramy ten zarzut". Zapewnił, że zarząd robi wszystko, by sprawę wyjaśnić.

Reklama

W środę koncern potwierdził, że śledczy zabezpieczyli dokumenty. Zapewniono, że Porsche i Audi chcą w pełni współpracować z władzami. Audi - filia Volkswagena - dostarcza m.in. Porsche duże, sześciocylindrowe silniki dieslowskie.

Koncern Porsche był już przedmiotem śledztwa w związku z manipulowaniem przez Volkswagena wynikami pomiarów emisji spalin w samochodach z silnikami Diesla. Jesienią 2016 roku Porsche z własnej inicjatywy rozpoczął wycofywanie do serwisu modelu Macan. W lipcu 2017 roku ówczesny minister transportu Niemiec Alexander Dobrindt zakazał dopuszczania do ruchu modelu Cayenne z trzylitrowym silnikiem dieslowskim.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy