Jechał 40 km/h za szybko. Na chodniku zabił dwie osoby
Sąd Okręgowy w Kielcach utrzymał wyrok 10 lat więzienia dla 34-letniego mężczyzny, który śmiertelnie potrącił dwie kobiety i uciekł z miejsca wypadku. Kielczanin ma również dożywotni zakaz prowadzania pojazdów. Wyrok jest prawomocny. Sąd odwoławczy utrzymał też w mocy wyrok wobec 37-letniego kolegi kierowcy - oskarżonego o utrudnianie śledztwa - skazanego przez sąd pierwszej instancji na rok więzienia.
Do wypadku doszło 9 czerwca 2013 roku przy ul. Chrobrego w Kielcach. Dwie 76-latki zostały potrącone przez samochód marki BMW, gdy szły chodnikiem. Kobiety zginęły na miejscu. Sprawca wypadku uciekł z miejsca wypadku. Spalone auto policja odnalazła dwa kilometry dalej. Mężczyzna, który kierował samochodem, zgłosił się na komisariat około północy.
Tomasz K. został oskarżony o "umyślne naruszenie zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym poprzez niedostosowanie prędkości do warunków drogowych". Drugiego z mężczyzn, Dariusza H. prokuratura oskarżyła o utrudnianie śledztwa. Według śledczych, wiedząc o popełnieniu przez K. przestępstwa, pomógł uniknąć mu odpowiedzialności karnej, przewożąc go swoim samochodem poza Kielce krótko po wypadku. Uniemożliwiło to pobranie od Tomasza K. próbek krwi do badań na zawartość alkoholu i narkotyków.
Wyrok wobec obu mężczyzn zapadł we wrześniu 2014 r. w kieleckim sądzie rejonowym. Apelację wnieśli obrońcy oskarżonych - obrońca K. o skierowanie sprawy do ponownego rozpoznania, a H. - o zmianę wyroku bezwzględnego więzienia na karę w zawieszeniu. Przewodniczący składu orzekającego sędzia Adam Kabziński zauważył w uzasadnieniu, iż w apelacji adwokat Tomasza K. nie podjął się wykazania, na czym polegałyby błędy logiczne sądu pierwszej instancji. Skonstruował za to "odrębną, własną wizję zdarzenia, nie mającą żadnego oparcia w dowodach sprawy". Sędzia mówił, iż obrońca K. budował "konstrukcję zdarzenia" w oparciu o kolizję BMW z Fordem (...) w sytuacji, gdy główny oskarżony - jak wynika z jego zeznań - nawet nie dostrzegł kolizji z innym pojazdem.
Według biegłych, główny oskarżony o 45 km/h przekroczył dozwoloną na drodze prędkość; według świadków jechał agresywnie, blisko prawej krawędzi jezdni. Jak wynikało z zeznań K. w prokuraturze, przez wypadkiem pił on alkohol i zażywał narkotyki. Po tym, gdy zgłosił się na komisariat, był trzeźwy. Było już wtedy za późno, by poprzez tzw. badania retrospektywne stwierdzić, czy w momencie wypadku był pod wpływem alkoholu. W jego organizmie wykryto natomiast ślady amfetaminy - jej ilość nie pozwoliła jednak na przyjęcie, że oskarżony spowodował wypadek pod wpływem środka odurzającego.
(md)