Jak za komuny, tylko lepiej. Kończysz tę szkołę i od razu masz pracę
Większość młodych ludzi, którzy wybierają szkołę średnią, nie ma bladego pojęcia o tym, jak potoczą się ścieżki ich zawodowej kariery. Takiego problemu nie doświadczają uczniowie założonej w 1927 roku szkoły zawodowej Skoda Auto. Obecnie w placówce kształci się prawie 900 uczniów, a każdy z absolwentów - oprócz dyplomu ukończenia szkoły - otrzymuje propozycję pracy w jednej z fabryk czeskiego producenta.
Historia "przyzakładowej" Szkoły Zawodowej Skody sięga 1927 roku. W pierwszym roku działalności uczęszczało do niej 58 uczniów. Obecnie liczba absolwentów sięga 24 tysięcy, z których zdecydowana większość - zaraz po ukończeniu edukacji - zasiliła szeregi pracowników Skody. Obecnie, w roku szkolnym 2021/2022, w Szkole Zawodowej Skody uczy się około 900 młodych ludzi, z czego 12 proc. stanowią dziewczyny.
Kuźnia kadr Skody. Jak za komuny, tylko lepiej
Uczelnia prowadzi aż 19 programów fakultatywnych, z naciskiem na inżynierię mechaniczną, elektronikę i nowe technologie. Śmiało można więc stwierdzić, że mamy do czynienia z prawdziwą kuźnią kadr czeskiego producenta. Każdy absolwent otrzymuje propozycję stałego (!) zatrudnienia w fabrykach Skody, gdzie - w zależności od wybranej ścieżki - może doskonalić swoje umiejętności na kolejnych kursach i szkoleniach.
Sama Skoda z dumą podkreśla, że od czasu zacieśnienia współpracy z placówką i podpisania stosownego memorandum w 2014 roku, firma zainwestowała w nią aż 14,5 mln euro. Dzięki temu uczniowie korzystać mogą z najnowocześniejszych urządzeń dydaktycznych i rozwijać swoje talenty w różnych dziedzinach związanych z motoryzacją.
Prototypy rękami uczniów. Od projektu, przez wykonanie
Począwszy od 2014 roku uczniowie Szkoły Zawodowej Skody Auto mają też możliwość zaprojektowania i samodzielnego zbudowania samochodu w oparciu o produkowane przez producenta modele. Oprócz ogromnej frajdy wynikającej z tworzenia czegoś wyjątkowego, daje to młodym ludziom możliwość zapoznania się z różnymi aspektami motoryzacji. Począwszy od blacharki, na mechanice czy programowaniu kończąc.
Mówiąc wprost - zadaniem uczniów jest nie tylko zaprojektowanie kształtów nowego pojazdu, ale też własnoręczne jego wykonanie. W ruch idą wiec nie tylko programy graficzne i projektowe, ale też klucze, migomaty czy pistolety lakiernicze.
Skoda nie ukrywa, że historyczna inspiracja dotyczy czasów "słusznie minionych". Na podobnej zasadzie prototypy powstawały w szkole już w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku. Przykładem mogą tu być chociażby cztery egzemplarze Skody BUGGY Type 736 zbudowane w placówce w 1975 roku.
Skoda Afriq. Nowy członek uczniowskiej rodziny
Do tej pory, od momentu wskrzeszenia idei tworzenia prototypowych "samochodów studenckich" w 2014 roku, powstało siedem prototypów. Były to:
- Skoda Cityjet (2014),
- Skoda Funstar (2015),
- Skoda Atero (2016),
- Skoda Element (2017),
- Skoda Sunroq (2018),
- Skoda Mountiaq (2019),
- Skoda Slavia (2020).
Tradycję corocznego prezentowania nowego modelu przerwała pandemia koronawirusa, w czasie której nauka - w dużej mierze - odbywała się zdalnie. Na szczęście Czesi nie zarzucili idei tworzenia prototypów i zaprezentowali właśnie nowego członka "uczniowskiej" rodziny - Skodę Afriq. Mieliśmy okazję przyjrzeć się mu bliżej na torze nieopodal rodzimej fabryki producenta w Mlada Boleslav. Wrażenia?
Skoda Afriq czyli rajdówka z przesłaniem
To pierwszy tego rodzaju pojazd w historii programu. Do tej pory mieliśmy np. do czynienia z dwoma pickupami (Skoda Funstar i Skoda Mountiaq) czy czterema kabrioletami (Skoda Citijet, Skoda Element, Skoda Sunroq, Skoda Slavia), ale uczniowie jeszcze nigdy nie brali się do stworzenia "rajdówki".
W praktyce powstała ciekawa hybryda - karoseria w większości bazuje na modelu Kamiq, ale układ napędowy zaadaptowany został z Octavii 4x4. W efekcie powstał bardzo ciekawy pojazd, w którym czuć też ducha Skody Fabii Rally2 evo.
W skład zespołu twórców Skody Afriq wchodziło 25 uczniów. W przeciwieństwie do Kamiqa Skoda Afriq otrzymała trzydrzwiową karoserię. Otwory po tylnych drzwiach trzeba było zaspawać, przy okazji dokonano też niezbędnych poszerzeń błotników. Ostatecznie auto mierzy 4362 mm długości, 1870 mm szerokości i 1570 mm wysokości. Rozstaw osi wynosi 2649 milimetrów, a prześwit 190 milimetrów.
Samochód, jak na auto sportowe przystało, otrzymał solidną klatkę bezpieczeństwa i kilka rajdowych smaczków. Z Fabii Rally2 evo zaimportowano m.in. potężny tylny spoiler i charakterystyczny wywietrznik dachowy. Do świata rajdów nawiązują również takie detale, jak zapinki maski/klapy bagażnika, 15-calowe obręcze OZ Racing, dodatkowe oświetlenie czy - oczywiście - klasyczne dla rajdowych Skód - malowanie.
Żadnych kompromisów nie znajdziemy we wnętrzu. Zgodnie z utartymi standardami zostało ono skrzętnie "wyprute" z wszelkiego rodzaju tapicerek i wygłuszeń. Kierowca i pasażer siedzą w nisko osadzonych "kubłach" OMP. Bezpośrednio z Fabii Rally2 evo pochodzą:
- deska rozdzielcza,
- wyczynowa kierownica,
- sześciopunktowe pasy bezpieczeństwa.
Auto może się też pochwalić profesjonalnym systemem gaśniczym.
Skoda Afriq - co pod maską?
Układ napędowy zaadaptowano w całości z Octavii 4x4. Pod maską mamy więc benzynowy silnik 2,0 l TSI generujący 190 KM i 320 Nm. W rzeczywistości wartości mogą być lepsze - pamiętajmy, że Skoda Afriq to prototyp pozbawiony homologacji drogowej, co oznacza, że twórcy nie musieli się przejmować takimi błahostkami, jak chociażby głośność układu wydechowego...
Napęd przenoszony jest na obie osie za pośrednictwem siedmiostopniowej dwusprzęgłowej przekładni DSG. Zastosowanie takiego napędu wymagało daleko idących zmian. Na nawo trzeba było zaprojektować i wykonać zawieszenie silnika, krótszy rozstaw osi wymagał skrócenia wału napędowego. W stosunku do Kamiqa zastosowano też zupełnie inne - wielowahaczowe - zawieszenie tylnej osi. Również przednia oś wymagała daleko idących zmian, by zapewnić autu odpowiedni prześwit i skok zawieszenia.
Skoda Afriq - jak to jeździ?
Możliwości Skody Afriq mieliśmy okazję przetestować na torze w okolicach Mlady Boleslav. Skłamalibyśmy, gdybyśmy nie powiedzieli, że - mimo niesprzyjającej aury - obcowanie z autem sprawiło nam ogromną frajdę. Skoda Afriq legitymuje się masą 1350 kg, co w połączeniu z agresywnymi nastawami wydechu, nisko osadzonymi "kubłami", dużym zapasem mocy i przystosowanym do "hop" skokiem zawieszenia, zapewnia kierowcy wspaniałe emocje.
Prowadzenie Afriqa nie ma wiele wspólnego z jazdą "cywilną" Skodą Kamiq czy Octavią. Tutaj naprawdę poczuć się można, jak kierowca rajdowy przemierzający kręte i wyboiste odcinki Rajdu Safari. Nie oznacza to jednak, że Skoda Afriq pozbawiona jest wad. Nie chodzi oczywiście o osiągi lecz fakt, że nie zdecydowano się np. na montaż łopatek służących do zmiany biegów. W kabinie nie znajdziemy też "hydrołapy", czyli hydraulicznego hamulca ręcznego. Oba te mankamenty sprawiają, że za kierownicą Skody Afriq - zwłaszcza na zamkniętym torze testowym z różną nawierzchnią - kierowca czuć może pewien niedosyt.
Z drugiej strony - nie jedziemy przecież efektem pracy specjalistów od motorsportu lecz pojazdem stworzonym przez... grupę nastolatków. Gdy zdamy sobie sprawę, że auto wyszło spod rąk osób, które po skończonej pracy nie mogły nawet legalnie napić się piwa... robi wrażenie. Zwłaszcza jeśli dodamy, że samochód powstał w rekordowym czasie czterech miesięcy.
Skoda Afriq czyli auto z przesłaniem. W rajdowym tempie dowiezie wam czystą wodę
Nazwa modelu - Afriq - nie jest przypadkowa. Skoda szykuje się bowiem do silnej ofensywy modelowej w tej części świata. Afriq to także trafny wybór z innego powodu - od początku tego roku Skoda Auto odpowiada za działalność Grupy Volkswagen w Afryce Północnej.
Na problemy Afryki zwraca też uwagę nietypowe wyposażenie. W bagażniku zamontowano bowiem innowacyjny generator wody pitnej, pozyskujący ją z powietrza. To konstrukcja izraelskiej firmy opracowana specjalnie dla czeskiego auta. Dzięki niej auto może zapewnić swoim pasażerom czystą i schłodzoną wodę pitną, kiedy tylko tego potrzebują. Dzięki opatentowanemu procesowi Watergen uzyskuje wodę z wilgotności powietrza, co pozwala wytwarzać ją... nawet na pustyni.
Zwracając uwagę na nową technologią Skoda chce zwiększyć świadomość problemu i pomóc w zwalczaniu niedoborów wody w regionach pustynnych.