Jak się jeździ po Chinach? Polacy mogą się zdziwić
Nawet jeśli na wakacje lecimy samolotem, często na miejscu decydujemy się na wynajem auta, co znacznie ułatwia podróżowanie. Jednak prowadzenie samochodu poza Europą może wymagać posiadania nerwów ze stali – szczególnie tam, gdzie znaki drogowe traktuje się bardziej jako sugestię niż regułę.

W skrócie
- Wynajem samochodu w Chinach wymaga przyzwyczajenia się do lokalnych zasad jazdy, które różnią się od europejskich.
- Chińczycy ignorują znaki drogowe i jeżdżą według własnych reguł, co sprawia, że prowadzenie auta w Chinach jest wyzwaniem.
- Chińskie autostrady są dobrze utrzymane, ale kierowcy nie zawsze przestrzegają ograniczeń prędkości.
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
Wyjeżdżając na wakacje samochodem spodziewamy się, że zasady ruchu drogowego w krajach, przez które będziemy przejeżdżać, nie będą znacząco różnic się od tych, obowiązujących w Polsce. Oczywiście - przepisy w każdym kraju mogą się różnić, ale piktogramy na znakach drogowych zwykle są łatwe do rozszyfrowania. Nawet w odległych Chinach znak STOP to czerwony ośmiokąt, choć oczywiście z innym napisem.
Problem zaczyna się, gdy podejście do przestrzegania przepisów różni się diametralnie od europejskiego - zasady ruchu drogowego schodzą na drugi plan, a zaczyna się walka o przetrwanie.
Od pewnego czasu nie potrzebujemy wizy po to, by wyjechać do Chin. Jeśli podróż zajmie do 30 dni, Polakom wystarczy sam paszport. To sprawiło, że coraz więcej osób wybiera Kraj Środka na urlopową destynację. Trudno się temu dziwić, bo to kraj piękny, a podróżowanie po nim jest całkiem tanie. Jeśli ktoś jednak zdecyduje się wybrać jako środek transportu samochód, musi przygotować się na wyzwania.

Styl jazdy w Chinach: ignorowanie znaków i własne zasady
Styl jazdy Chińczyków mocno odbiega od europejskich standardów. Z kierunkowskazów korzystają bardzo wybiórczo, pasy ruchu zmieniają bez wcześniejszego ostrzegania i jeżdżą z bardzo różnymi prędkościami.
Znaki drogowe wyświetlane nad wielopasmowymi ulicami w miastach podpowiadają np. żeby poruszać się z prędkością 45-55 km/h, ale nie brakuje takich, którzy jeżdżą znacznie wolniej, albo znacznie szybciej. Do tego zewsząd nadjeżdżają skutery, których kierowcy zdają się być wyjęci spod przepisów prawa. Stosują się wyłącznie do świateł drogowych, ale kwestię wyboru pasa ruchu, a czasem nawet kierunku jazdy, pozostawiają sobie. Lubią na przykład pokonać skrzyżowanie nie pasem ruchu, a przejściem dla pieszych.

I co ciekawe, wygląda, że wszyscy żyją tutaj w udanej symbiozie - ruch odbywa się płynnie, choć pojazdy mijają się na milimetry i rzadko ktokolwiek korzysta z klaksonu. Nieprzyzwyczajony do tych standardów Europejczyk musi mieć jednak oczy dookoła głowy.
Bezpieczniej dzięki technologii: chińskie rozwiązania na drogach
Dużym udogodnieniem jest połączenie sygnalizacji świetlnej z aplikacją nawigacyjną. Baidu Maps podaje informację o sygnalizacji drogowej - z daleka wiemy, jaki kolor ma aktualnie sygnalizator i za ile sekund będzie zmiana, co pozwala na zwiększenie płynności jazdy. To rozwiązanie przydałoby się i u nas.
Jak się podróżuje po Chinach?
Chińskie autostrady są nowoczesne i dobrze utrzymane, ale sposób poruszania się po nich bywa chaotyczny. Choć zasady mówią o wyprzedzaniu z lewej strony, kierowcy często robią to także prawą, nie wracając na lewy pas po wyprzedzeniu.
Ruch zasadniczo odbywa się pasem lewym i to z bardzo różnymi prędkościami. Znaki ograniczają prędkość na autostradzie do 110 lub 120 km/h, ale mało kto się do nich przywiązuje. Auta jadące lewym pasem poniżej 90 km/h to całkiem częsty obrazek.
W efekcie kierowcy jadący z maksymalną przewidzianą przepisami prędkością, przeskakują między pasami, raz po raz wyprzedzając ciężarówki lewą stroną i wolne auta osobowe - prawą. I znowu - wygląda na to, że tak się tutaj przyjęło, nikt nie trąbi, co najwyżej zamruga światłami drogowymi i wyprzedzi prawą stroną.

Nie spotkałem też żadnego szeryfa, który po zakończeniu manewru próbowałby nauczyć „mistrza lewego pasa” jak się powinno korzystać z autostrady. I choć nawet znak, podpowiada, że manewr wyprzedzania należy wykonywać z lewej strony, mało kto zaprząta sobie nim w ogóle głowę. Wyprzedza się tam gdzie jest miejsce, niezależnie od znaków czy linii dzielących pasy.
Co ważne - wspomniana wcześniej aplikacja nawigacyjna precyzyjnie ostrzega przed fotoradarami gęsto rozsianymi nad autostradami, więc ryzyko otrzymania mandatu za przekroczenie prędkości jest niewielkie.
Polskie prawo jazdy w Chinach nie wystarczy
Wszystko to sprawia, że do podróżowania po Chinach trzeba się chwilę przyzwyczajać, ale nie ma się czego bać.

Trzeba tylko pamiętać, że tutaj należy mieć lokalne pozwolenie na prowadzenie samochodu - można je wyrobić w punktach policji drogowej np. na lotniskach. Trzeba mieć ze sobą tłumaczenie polskiego prawa jazdy, oryginał prawa jazdy, zdjęcie oraz paszport. Wyrobienie dokumentu zezwalającego na jazdę po Chinach przez 3 miesiące kosztuje 10 juanów, czyli około 5 zł.