Jak przepadł pierwszy silnik
"20 września 1953 roku robotnicy FSO wyprodukowali własnymi rękami serce samochodu M-20 Warszawa - pierwszy silnik" - odnotował kronikarz fabryki, Zdzisław Konieczniak.
Ponad 30 lat później, 13 stycznia 1984 roku, Krzysztof Panufnik, główny specjalista ds. informacji w FSO, sporządził notatkę dla dyr. nacz. Edwarda Pietrzaka: "W dniu 12.01.84 zgłosił się ob. Jan Bicz z informacją, że posiada silnik dolnozaworowy "warszawowski" o numerze 000001. Silnik ten, po drugim szlifie, jest obecnie eksploatowany w samochodzie Nysa. Ob. Bicz jest zainteresowany sprzedaniem, przekazaniem silnika w zamian za możliwość zakupu nowego silnika S-21 oraz przyspieszenie złożonego w FSO podania o zakup nadwozia FSO 1500".
Pietrzak skierował notatkę do OBR SO. Kierujący nim inż. Włodzimierz Sel odpisał, że nie widzi "celowości zakupu ani przyjęcia tego silnika". Stworzono jednak komisję do zbadania autentyczności silnika. 22 lutego Wiesław Zakrzewski, Sławomir Peret i Zbigniew Choroś pojechali na ul. Czeremchową w Warszawie, gdzie mieszkał Jan Bicz, by obejrzeć historyczną jednostkę napędową.
Stwierdzili: "Silnik jest z całą pewnością produkcji FSO; osprzęt silnika - gaźnik, filtr powietrza - nie jest oryginalny; numer jest mało czytelny ze względu na dużą korozję, mimo to obraz numeru może być przyjęty jako nr 000001. Dodatkowo z dokumentów rejestracyjnych wynika również, że nr jest właściwy". Komisja sugerowała, by silnik wymontować i poddać dokładnym oględzinom w FSO. Ale zabrakło chętnych, a Jan Bicz nawet nie otrzymał odpowiedzi.
Odnaleźliśmy właściciela Nysy z silnikiem M-20 o numerze 000001. Opowiedział nam, że silnik kupił od sąsiada, który był trzecim właścicielem Warszawy M-20 z 1953 roku. Nysę kilka lat temu sprzedał. Podobno jej nowy właściciel wymienił silnik. Co zrobił ze starym? Może przeczyta ten tekst i napisze do nas?
Więcej informacji dotyczących kulisów polskiej motoryzacji.
Zbigniew D. Skoczek