Inwazja starych aut. Resort przymyka oczy na przekręty?

W Polsce gwałtownie przybywa starych, używanych aut z importu, co nie znajduje niestety odbicia w danych Ministerstwa Finansów. Czyżby resort przymykał oczy na przekręty? - pyta "Gazeta Wyborcza".

.
.INTERIA.PL

Od października zeszłego roku resort finansów wstrzymał przedstawianie danych o imporcie używanych aut w trybie miesięcznym w związku z wdrażaniem nowego systemu informatycznego służb celnych ZEFIR 2. Niedawno, brakujące dane zostały uzupełnione. Wynika z nich, że "od początku roku do końca lipca Polacy sprowadzili prawie 469 tys. używanych aut z zagranicy" - pisze "Gazeta Wyborcza".

"Z danych tych wynika, że import używanych aut do Polski skurczył się i w ciągu pierwszych siedmiu miesięcy 2016 r. do Polski sprowadzono niemal 17 tys. sztuk mniej takich pojazdów niż przed rokiem. Jednocześnie Polacy mieliby ograniczyć import aut, które mają ponad 10 lat, a zatem są najbardziej wyeksploatowane" - czytamy w artykule.

"Szkopuł w tym, że są to dane diametralnie odmienne niż w rządowej Centralnej Ewidencji Pojazdów (CEP). Według firmy Samar z danych CEP wynika, że od stycznia do lipca tego roku w Polsce po raz pierwszy zarejestrowano prawie 534 tys. używanych aut z importu, ponad 62 tys. sztuk więcej niż przed rokiem. Na dodatek prawie 64 proc. tych pojazdów miało ponad 10 lat, podczas gdy przed rokiem ten odsetek wynosił 55 proc." - czytamy w artykule.

Zapytany przez gazetę o powód tak wielkich różnic resort finansów wskazał, że dane o liczbie aut przywożonych do Polski nie są tożsame z danymi o ich rejestracjach. "Przyczyny mogą być bardzo różne, a krajowy rynek samochodowy nie jest poddawany analizie przez Służbę Celną" - stwierdziło biuro prasowe Ministerstwa Finansów.

"Jednak tak wielkie rozbieżności między rządowymi statystykami mogą sugerować przekręty finansowe, a to powinno zainteresować fiskus" - podsumowuje "Gazeta Wyborcza".

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas