Influencer wrzucił kukurydzę do wydechu McLarena. Wystarczyło kilka sekund
Paula Lazarek
Czy luksusowy McLaren może posłużyć jako maszyna do popcornu? Nie ma problemu. Zagraniczny influencer Jojosim postanowił to sprawdzić. W najnowszym nagraniu opublikowanym na Instagramie wrzucił do wydechu McLarena ziarna kukurydzy i nagrał efekt.
![Pewien influencer postanowił zrobić popcorn wykorzystując do tego wydech w McLarenie.](https://i.iplsc.com/000KLRIBX4O2BDWI-C322-F4.webp)
Spis treści:
McLaren plus kukurydza. Co z tego wyszło?
Motoryzacja i gotowanie mało mają ze sobą wspólnego, ale internetowi twórcy chętnie przekraczają granice. Instagramowy twórca Jojosim, który lubi się chwalić drogimi furami i bananowym życiem, regularnie dzieli się w Internecie niecodziennymi eksperymentami ze swoją paczką. Tym razem wziął na warsztat jedną z ulubionych kinowych przekąsek i postanowił wykorzystać supersamochód marki McLaren do jej przyrządzenia.
Czy w wydechu można zrobić popcorn? To szalony plan!
Na filmiku opublikowanym na Instagramie wsypał do końcówki wydechu samochodu ziarna kukurydzy. Pomysł jest prosty: wysoka temperatura spalin w układzie wydechowym powinna teoretycznie doprowadzić do ich pęknięcia. Wystarczyło kilka dynamicznych przegazówek i po kilku sekundach pierwsze ziarenka zaczęły podskakiwać. Popcorn! Nie było go dużo, ale efekt zaskoczył samego Jojosima i jego widzów.
Film szybko stał się viralem, a w komentarzach posypały się przeróżne reakcje. Wiele osób jednak pytało, czy to bezpieczne dla tak drogiego samochodu.
Czy to jest bezpieczne dla auta?
Eksperyment wygląda niewinnie i dostarczył sporej dawki zabawy, ale z technicznego punktu widzenia może być ryzykowny. Kukurydza, czy resztki przypalonego popcornu mogą dostać się głęboko do wnętrza układu wydechowego i wywoływać nieprzyjemny zapach. W skrajnych przypadkach, przy dużej ilości ziaren, może nawet dojść do zablokowania rury wydechowej.
Krótka zabawa z takim eksperymentem może potencjalnie wpłynąć na filtr cząstek stałych czy układ katalizatora. Lepiej więc pozostawić takie testy internetowym twórcom i nie próbować ich na własnym supersamochodzie (o ile ktoś ma to szczęście, by takiego posiadać!). To zdecydowanie może być zbyt droga zabawa.
Nagranie jest viralem
Wideo instagramera błyskawicznie podbiło internet i social media, a jego obserwatorzy już pytają, jaki będzie kolejny eksperyment. Czy możemy spodziewać się grillowania steków na wydechu Lamborghini? A może podgrzewania pizzy na gorącym silniku Ferrari?