I gdzie ten kryzys? Rekordowe zyski włoskiej marki!

Nowa Panda, przynajmniej na razie, sprzedaje się znacznie poniżej oczekiwań. Wygląda na to, że projektując auto Fiat popełnił szereg błędów...

Ferrari notuje bardzo dobre wyniki sprzedaży
Ferrari notuje bardzo dobre wyniki sprzedażyInformacja prasowa (moto)

Jakich? Analizując najnowszy raport dotyczący kondycji włoskiego koncernu można odnieść wrażenie, że Panda ma kilka poważnych wad. Po pierwsze, ma o trzy miejsca za dużo, o 300 KM za mało i skandalicznie niską cenę, którą - by odnieść sukces - wypadałoby pomnożyć, co najmniej, razy dziesięć! Absurd? Otóż, wcale nie!

Okazuje się, że w dobie kryzysu ekonomicznego samochód, w oparciu o który budować należy strategie rozwoju powinien być adresowany do bardzo wąskiego grona klientów...

Włosi pochwalili się dziś wynikiem finansowym, jaki po 9 miesiącach bieżącego roku osiągnęła marka Ferrari. W porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego koku bilans poprawił się o 7,2 proc, co oznacza, że zyski netto marki osiągnęły przeszło 152 mln euro. Na całym świecie dealerzy dostarczyli klientom rekordową liczbę 5 267 pojazdów. Oznacza to, że na jednym aucie marka zarobiła średnio po 28 tys. euro. W tym samym okresie przychody firmy wzrosły o 10 proc. do poziomu 1,76 mld euro.

Obie luksusowe marki Fiata: Ferrari i siostrzana Maserati, przed odliczeniem podatków, przyniosły już w tym roku 264 mln euro zysku. Dla porównania, tegoroczny łączny wynik marek Fiat, Alfa Romeo i Lancia to aż 573 mln euro straty.

Marki te sprzedały w tym czasie łącznie przeszło 580 tys. aut (wynik dużo poniżej oczekiwań), co uwzględniając wysokie koszty stałe wynikające ze słabego popytu oznacza, że strata na każdym z pojazdów wynosiła średnio około 900 euro. Wygenerowanie przez Fiata zysku wymaga więc zdecydowanego zwiększenia produkcji (co biorąc pod uwagę starzejącą się gamę modelową jest prawie niemożliwe) lub... zamknięcia nierentownych fabryk i zwolnienia ludzi. Nie zmienia to jedna faktu, że - przy założeniu, że Fiat upora się z kryzysem i zarabiać będzie na każdym aucie po 1 000 euro, zysk wynikający ze sprzedaży jednego Ferrari odpowiadać będzie zyskowi ze sprzedaży 28 Pand, Bravo czy Punto! Sprzedaż aut klasy premium jest więc niezwykle opłacalna, z czego wynika, że wysokość marży jest w tym przypadku zupełnie nieadekwatna do kosztów ich wytworzenia...

Najważniejszym rynkiem dla Ferrari są obecnie Stany Zjednoczone. W tym roku nabywców znalazły tam już 1 354 egzemplarze, o 16 proc. więcej niż w roku ubiegłym. Drugim co do wielkości rynkiem sprzedaży włoskich pojazdów są Chiny, gdzie popyt wyniósł w pierwszych dziewięciu miesiącach roku 566 samochodów (wzrost o 7 proc.). Największym europejskim rynkiem zbytu Ferrari są Niemcy. Nasi sąsiedzi zza Odry kupili w tym roku 534 auta tej marki (wzrost o 9 proc.).

Kryzys ekonomiczny mocno odczuwają za to dealerzy marki na rodzimym rynku. We Włoszech, przez dziewięć miesięcy bieżącego roku, do klientów trafiło jedynie 238 samochodów. To aż o 49 proc. mniej niż wynosiła sprzedaż w analogicznym okresie ubiegłego roku.

PR

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas