Głupszy niż ustawa przewiduje?
- Słuchaj młody... - Nie jestem już wcale taki młody! - Mówię młody, żeby nie powiedzieć głupi!
Ten zabawny dialog z jednego z programów kabaretowych doskonale odzwierciedla to, co od dłuższego czasu dzieje się na polskich drogach. Młodzi kierowcy powodują zdecydowanie najwięcej wypadków i nie jest to bynajmniej winą przypadku. W samym tylko 2008 roku kierowcy w wieku 18-19 lat spowodowali 2406 wypadków, w których śmierć poniosło aż 287 osób. Wskaźnik liczby tego typu zdarzeń w stosunku do populacji jest w tej grupie przytłaczająco wysoki.
I nie ma się czemu dziwić. Samochód jest bowiem pewnego rodzaju symbolem dorosłości, a zakompleksiona młodzież jest na tym polu bardzo czuła. Myślenie - "mam prawo jazdy, więc umiem prowadzić i mogę decydować" zgubiło już wielu. W początkowym okresie motoryzacyjnej kariery brak umiejętności i doświadczenia często bywa odwrotnie proporcjonalny do drogowych ambicji.
Problem, jak zaradzić temu zjawisku jest przedmiotem wielu badań i dyskusji. Jedni proponują podniesienie limitu wieku, w jakim człowiek mógłby starać się o prawo jazdy, inni wręcz przeciwnie - postulują o obniżenie tej granicy. Obydwa punkty widzenie nie są pozbawione zalet.
Z każdym rokiem życia człowiek staje się przecież dojrzalszy, teoretycznie wiec podniesienie limitu wieku skutkowałoby "ostudzeniem" kilku gorących głów. Z drugiej jednak strony, im później zasiądziemy za kierownicą, tym więcej czasu zajmie nam nauka i wyrobienie odpowiednich nawyków.
Zresztą określenie wieku, w jakim człowiek - mówiąc potocznie - "wyrasta z głupoty" jest niezwykle trudne. Dla przykładu, wczoraj, w Bydgoszczy, policjanci po kilkunastominutowym pościgu zatrzymali kierowcę golfa, który przejechał skrzyżowanie na czerwonym świetle, a przy próbie zatrzymania postanowił uciec. Gdy po krótkiej chwili wpadł w poślizg i wjechał w zaspę śnieżną policjanci starali się go obezwładnić. Wówczas mężczyzna wrzucił wsteczny i próbował staranować funkcjonariuszy.
Ostatecznie policjantom udało się go zatrzymać. Bilans ucieczki, poza próbą staranowania funkcjonariuszy, zamknął się jeszcze liczbą czterech uszkodzonych przez pirata pojazdów. Co ciekawe, kierowca w wieku 28 lat był trzeźwy. W aucie podróżowali z nim jeszcze 18 i 24-latek. Wszyscy trafili do aresztu.
Czy w takim przypadku podniesienie granicy wieku cokolwiek by dało? Prawdę mówiąc, jest to raczej wątpliwe.
Póki posłowie nie wezmą się za nowelizację przepisów i kandydaci na kierowców nie będą musieli przechodzić obowiązkowych testów psychologicznych, niewiele się zmieni. Wciąż czytać będziemy o owiniętych wokół drzew samochodach, którymi trzynastu zabawowiczów wracało w nocy z dyskoteki. Niektórzy, jak widać, dorastają bowiem zdecydowanie wolniej, niż ustawa przewiduje...