Ford Bronco wreszcie wjeżdża do Europy. Chętni powinni się pospieszyć
Bronco – terenowy model Forda, który po trwającej niemal ćwierć wieku nieobecności wrócił do sprzedaży w USA, pojawi się też w Europie. Amerykański producent podał garść szczegółów dotyczących oferowanych u nas wersji.
Miłośnikom jazdy w terenie tego modelu przedstawiać nie trzeba. Ford produkował Bronco od 1966 r., model ten zyskał wielu fanów na całym świecie, ale w połowie lat 90. Ford uznał, że dobrym pomysłem będzie znalezienie mu następcy i pokazał Explorera. W 2020 r. uznał jednak, że legendarny model musi wrócić do salonów i zaprezentował to:
Nowy model, zupełnie nieprzystający stylistycznie do gamy Forda, szybko stał się hitem i zaczęli o niego zabiegać klienci na innych rynkach. Imponuje zdolnościami terenowymi i koncepcją budowy, dzięki której jest podatny na szereg modyfikacji, jakie mogą przeprowadzić klienci zgodnie ze swoimi potrzebami. Pod koniec ubiegłego roku Ford potwierdził, że samochód trafi do Europy, a dziś już wiemy, że będzie w Polsce i znamy bliższe specyfikacje wprowadzanych do nas wersji.
O ile za Oceanem Bronco sprzedawane jest w krótkiej odmianie dwudrzwiowej oraz dłuższej - czterodrzwiowej, u nas będzie dostępne tylko w tej drugiej. Amerykanie liczą, że ta praktyczniejsza odmiana sprzeda się u nas lepiej. W tej odmianie auto ma ponad 4,8 metra długości i niemal 1,9 metra wysokości, a osie dzieli odległość 2,95 metra.
W Stanach Bronco oferowane jest w trzech odmianach napędowych - można je kupić z czterocylindrowym silnikiem 2.3, znanym u nas chociażby z Mustanga, a także z 2,7-litrowym V6 oraz 3-litrowym V6 zarezerwowanym dla odmiany Raptor.
W Europie Ford wprowadzi wyłącznie środkową wersję - 2,7-litrowe V6 ma 335 KM mocy i 563 Nm momentu obrotowego. Będzie ono napędzało wszystkie koła za pomocą dziesięciobiegowej przekładni automatycznej. Na liście wyposażenia pojawił się zestaw rozwiązań wspierających kierowcę podczas jazdy w terenie.
Do europejskich salonów Bronco wjedzie w dwóch bogatych wersjach wyposażenia: Outer Banks i Badlands. Pierwsza jest bardziej "miejska", co można poznać m.in. po lakierowanych poszerzeniach nadkoli i klamkach. Odmianę Badlands przygotowano z myślą o fanach off-roadu, którzy będą intensywnie korzystać z auta w terenie.
Tak jak model sprzed lat, nowe Bronco to terenówka oparta o konstrukcję ramową. Producent podaje, że prześwit wersji Outer Banks to 237 mm, a Badlands - 261 mm. Kąt natarcia to odpowiednio 28,1 i 40,6 stopni, kąt zejścia - 31,4 oraz 33,3 stopnie, a rampowy - 21,9 dla wersji "miejskiej" i 23,6 dla tej bardziej terenowej. Obie mogą wjechać w wodę o głębokości 80 cm.
Nowy model Forda pojawi się w salonach jeszcze w tym roku, ale producent zaznacza, że będzie dostępny "w bardzo ograniczonej liczbie egzemplarzy" więc chętni nie powinni zwlekać z kontaktem z dealerami. W obecnych, mocno zmiennych warunkach gospodarczych, Ford nie podał jeszcze konkretnej ceny, ale raczej trzeba myśleć o kwotach powyżej 250 tys. zł.
***