F1: Hamilton o trzecie z rzędu zwycięstwo w Bahrajnie

Mistrz świata Formuły 1 Brytyjczyk Lewis Hamilton (Mercedes GP), zwycięzca dwóch poprzednich edycji wyścigu o Grand Prix Bahrajnu zapowiada, że w nadchodzącą niedzielę chce znów stanąć na najwyższym stopniu podium tej imprezy.

Rok temu na sztucznie oświetlonym torze Sakhir Hamilton, który wyprzedził Fina Kimiego Raikkonena (Ferrari) i partnera z teamu Mercedesa - Niemca Nico Rosberga, odniósł trzecie zwycięstwo w czwartym wyścigu sezonu.

W tym roku w pierwszej rundzie mistrzostw świata - Grand Prix Australii na torze w Melbourne - broniący tytułu Brytyjczyk był drugi, a wygrał Rosberg. W Bahrajnie, jak zapowiada, powalczy o zmianę tej kolejności.

W tym roku GP Bahrajnu jest w kalendarzu F1 drugą eliminacją. Kierowcy będą mieli do przejechania 57 okrążeń, każde po 5412 m. W sumie 308,484 km. Tor Sakhir został zbudowany na pustyni, jest uważany przez zawodników za jeden z najszybszych w całym cyklu, choć nie należy do łatwych.

Reklama

Poważnym problemem jest często piasek nawiewany przez wiatr. To powoduje szybsze zużycie opon, wymaga ich częstszych wymian.

Pierwszy raz wyścig GP rozegrano w Bahrajnie w 2004 roku. Zwyciężył Niemiec Michael Schumacher z Ferrari, dwie kolejne edycje wygrał Hiszpan Fernando Alonso za kierownicą Renault. 

W 2011 roku zawody odwołano z powodu sytuacji politycznej. W następnym wyścig poprzedziły manifestacje niezadowolonej ludności i protesty organizacji obrony praw człowieka. Rywalizacji na torze towarzyszyły nadzwyczajne środki bezpieczeństwa.

Kolejna edycja w 2013 roku także została zakłócona protestami, choć ich skala była mniejsza. Po raz pierwszy doszło jednak do sytuacji, że z obawy o swoje bezpieczeństwo pracę porzucili serwisanci.

Tuż przed rozpoczęciem weekendu wyjechało czterech mechaników ekipy Force India-Mercedes. Ich samochód został częściowo zdemolowany, gdy wracając po treningach z toru do hotelu trafili na rozwścieczony tłum walczący z policją.

Od dwóch lat w Bahrajnie jest spokojniej niż w latach poprzednich, nie ma informacji o protestach, do których poprzednio wzywali szyiccy duchowni. Tym razem także zapowiada się gorący weekend. Prognozy meteorologiczne przewidują od piątku do niedzieli temperatury przekraczające 30 st. C.

Wbrew wielu krytycznym ocenom nowego systemu kwalifikacji, jaki wprowadzono podczas GP Australii, w Bahrajnie ponownie zawodnicy o pole position będą walczyli według zmienionego formatu. Kwestia ewentualnej definitywnej zmiany i powrotu do poprzednich zasad zostanie rozpatrzona po zawodach w Bahrajnie.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy