F1 - GP Hiszpanii: Dramat Hakkinena, wygrana Michaela Schumachera
Michael Schumacher z zespołu Ferrari wygrał Grand Prix Hiszpanii - piątą eliminację Mistrzostw Świata Formuły 1. Niemiec skorzystał z ogromnego pecha Miki Hakkinena, którego McLaren odmówił posłuszeństwa na ostatnim okrążeniu toru Catalunya, pozbawiając go czwartej z rzędu wygranej pod Barceloną.
Michael Schumacher dzięki wygranej objął samotne prowadzenie w klasyfikacji generalnej MŚ z 36 punktami na koncie Jego najgroźniejszy rywal David Coulthard zajął piąte miejsce i traci do Niemca 8 punktów.
Jak to bywa w Formule 1 pech i nieszczęscie jednego jest jednocześnie szczęsciem tego drugiego, który korzysta z niepowodzenia rywala. Tak było i tym razem. Mika Hakkinen zaprezentował się świetnie na torze pod Barceloną. Dzięki dobrej taktyce zespołu McLarena udało mu się objąć prowadznie w wyścigu. Kilka okrążeń zyskane na opóźnieniu drugiego pit-stopu pozwoliły mu nadrobić parę sekund nad Michaelem Schumacherem i pewnie usadowić się na pozycji lidera.
Kiedy wszyscy kierowcy pogodzili się już z końcowymi wynikami GP nastąpił dramat lidera mającego nad drugim "Schumim: 42,5 sekundy przewagi. Na ostatnim okrążeniu McLaren Hakkinena nagle zwolnił, a z jego tyłu zaczął wydobywać się dym i płomienie. Bolid Fina przejechał, a raczej przetoczył się jeszcze kilkaset metrów i zjechał na pobocze. To był koniec marzeń o zwycięstwie. Awaria (oficjalnie zawiodło sprzęgło) mogła być konsekwencją ostrej jazdy Fina, ale to przecież ona umożliwiła mu na objęcie prowadzenia.
Ostateczny triumf przypadł więc starszemu z braci Schumacherów, który przez 43. okrążenia kontrolował przebieg wydarzeń na torze. Po stracie prowadzenia (Hakkinen wrócił na tor po drugim postoju 3 sekundy przed Niemcem) wyraźnie spasował, zadowalając się drugą lokatą i pewnymi sześcioma punktami. Spokojna i pewna jazda przyniosła mu jednak komplet punktów. Po raz kolejny sprawdziła się więc stara zasada - po pierwsze być na mecie.
Schumacher odniósł trzecie zwycięstwo w sezonie i 47. w karierze, co zbliża go do rekordzisty wszechczasów pod tym względem Alaina Prosta (51 zwycięstw). Pod Barceloną Niemiec triumfował po raz trzeci i drugi dla Ferrari. Dla stajni z Maranello była to 138. wygrana w historii.
Schumacher po wyścigu podszedł do Hakkinena, przekazując mu swoje współczucie. - Obaj zaliczyliśmy świetny wyścig. Bardzo emocjonujący aż do ostatniego pit-stopu, kiedy mnie wyprzedził - powiedział Niemiec. - Widząc go wycofującego się pięć zakrętów przed metą byłem zszokowany. On naprawdę zrobił wszystko w porządku. Przykro mi z jego powodu. Poszedłem do niego, bo nie jest to, mówiąc szczerze, sposób w jaki chciałoby się wygrywać. Jednak tak się czasem zdarza w wyścigach. Zdarzało się to mnie, a teraz trafiło na Mikę - dodał obrońca tytułu.
Pech nie ominął także innego kierowcy McLarena Davida Coultharda. Szkot miał problemy z wyruszeniem do okrążenia rozgrzewającego, wobec czego musiał startować z ostatniej pozycji. Mimo tego, oraz kolizji na pierwszym "kółku" z Fisichellą, po której musiał wymieniać przedni spojler, Szkot był cichym bohaterem GP. DC w wielkim stylu odrabiał straty i piąta pozycja na mecie jest zapłatą za nieustępliwość. Dwa punkty pozwalają Coulthardowi na małe zmniejszenie znaczenia wygranej Schumachera w klasyfikacji generalnej.
Swoje pierwsze miejsce na podium w F1 wywalczył dla Williamsa Juan Pablo Montoya, finiszując jako drugi. Nie jest to zaskoczeniem, bowiem Kolumbijczyk już w Brazyli był bliski zwycięstwa, pokazując swoje wielkie umiejętności.
Pierwsze punkty w tym sezonie i to za trzecie miejsce zagarnął dla BAR Jacques Villeneuve. Kanadyjczyk przez cały wyścig plasował się w czołówce i wydarzenia pod koniec wyścigu także jemu przyniosły awans w klasyfikacji. Jest to pierwszy wyścig dla BAR zakończony finiszem na podium.
Wyniki GP Hiszpanii
Klasyfikacja MŚ kierowców po 5.el
Klasyfikacja MŚ konstruktorów