Ekrany to plaga i pozornie skuteczna walka z hałasem

Ekrany to plaga i często tylko pozornie skuteczna walka o bezpieczny dla uszu poziom hałasu. Narzekają i mieszkający przy zastawionych ekranami drogach i sami drogowcy, słono płacąc za dodatkowy element budowy. Jak skutecznie walczyć z niepotrzebnymi ekranami?

Fot. Lech Gawuć
Fot. Lech GawućReporter

- Chcemy przede wszystkim kompleksowo, ale też szybko rozwiązać problem, dlatego potrzebujemy kilku różnych, skoordynowanych ze sobą działań. Pierwsze z nich, zmianę prawa, właśnie rozpoczęliśmy, pokazując projekt rozporządzenia i otwierając je na uwagi - mówi minister środowiska, Marcin Korolec.

O co tyle hałasu? Natężenie ruchu drogowego gwałtownie rośnie w ciągu ostatnich lat. Równie szybko co samochodami, polskie drogi zapełniły się ekranami, które często szpecą krajobraz. Ekrany to sposób ograniczenia hałasu, który jak wielu twierdzi, zmniejsza bezpieczeństwo, ograniczając widoczność przy drogach, szpeci otoczenie, a przede wszystkim spełnia swą podstawową rolę nie najlepiej, lub porównywalnie do szpalerów drzew i krzewów.

Jak pokazują wstępne analizy dla Ministerstwa Środowiska, nawet budowa wielu kilometrów kosztownych ekranów akustycznych o najwyższych parametrach technicznych nie jest często w stanie zapewnić dotrzymania obowiązujących norm hałasu.

Ministerstwo Środowiska prowadziło dotąd rozmowy z różnymi środowiskami zainteresowanymi rozwiązaniem problemu plagi nieskutecznych ekranów.

- Naszymi partnerami są m.in. Ministerstwo Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej, ale też praktycy, którzy na co dzień stosują prawo środowiskowe i mogą powiedzieć nam, gdzie leży problem, np. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, Główny Inspektorat Ochrony Środowiska czy Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska - podkreśla minister Marcin Korolec.

Między innymi na tej podstawie Ministerstwo Środowiska proponuje pierwszy z kilku kroków, które trzeba zrobić, żeby rozwiązać problem. Na początek szukamy rozwiązań, które można szybko i skutecznie wprowadzić, rozpoczynając proces kompleksowych zmian - mówi minister Korolec.

Tym pierwszym krokiem jest zmiana rozporządzenia określającego dopuszczalne normy hałasu dla różnych obszarów.

- Porównaliśmy rozwiązania i normy z innych krajów i znaleźliśmy pole do ulepszeń wobec tych przepisów, które obowiązują dzisiaj. Proponujemy większe zróżnicowanie norm i dopasowanie przepisów do realnych możliwości ich stosowania. Normy te będą bardziej liberalne dla dróg i linii kolejowych, ale w granicach wartości ustalanych w poszczególnych państwach członkowskich Unii Europejskiej.

W konsultowanym właśnie społecznie i międzyresortowo projekcie rozporządzenia proponuje się m.in. podwyższenie dopuszczalnej liczby decybeli tam, gdzie hałas jest obecnie naturalnie większy, jak np. przy ruchliwych drogach.

- Szukamy mądrego kompromisu pomiędzy bezpieczeństwem dla ludzi i możliwościami realnej ochrony. Proponujemy minimalny standard z możliwością dostosowywania wyższych norm w zależności od lokalnych potrzeb. Zróżnicowane poziomy przewidziane w projekcie rozporządzenia spowodują, że nie będzie trzeba stawiać aż tylu ekranów akustycznych jak obecnie.

Minister także zapowiada: - Na tym nie koniec zmian. Już teraz wiemy, że trzeba działać w kilku obszarach. Pierwszy, to głębsze zmiany prawa, nie tylko rozporządzenia o decybelach. Analizujemy inne akty prawne, które mają wpływ na decyzje podejmowane przez inwestorów drogowych. Chcemy też zacieśnić współpracę instytucji środowiskowych z inwestorami i premiować najlepsze praktyczne rozwiązania i dobre praktyki, tak, żeby stały się powszechne.

Już wkrótce Ministerstwo Środowiska zorganizuje także debatę o hałasie, podczas której razem z ekspertami od transportu, infrastruktury, praktykami i ekologami będzie analizować możliwe rozwiązania i pracować nad dodatkowymi rekomendacjami.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas