Drożeje OC i AC. Oto dlaczego
Dlaczego polscy kierowcy za OC lub AC płacą o ok. 15-20% więcej niż półtora roku temu, a w 2011 r. będą płacić jeszcze więcej?
Bo obok ostrej wojny cenowej, wzrostu obowiązkowej składki na UFG i tegorocznych anomalii pogodowych towarzystwom od kilku lat nie sprzyjają regulacje prawne. Chodzi tutaj głównie o zmiany wymuszające uwzględnienie VAT w odszkodowaniach dla osób fizycznych, zadośćuczynienia oraz wypłacanie świadczeń z OC bliskim kierowcy.
W 2009 r. ubezpieczyciele dołożyli 9 zł do każdych 100 zł składki z naszych polis komunikacyjnych. A ponieważ w 2010 r. ta kwota z pewnością będzie jeszcze wyższa, szacuję, że znacznie przekroczy 10 zł, w 2011 r. musimy liczyć się z kolejnymi podwyżkami. Ubezpieczyciele zajrzą do naszych kieszeni jeszcze głębiej.
Jak wynika z naszych obserwacji, podwyżki zaczęły się już w połowie ubiegłego roku. Od tego czasu kierowcy coraz aktywniej analizują rynek w poszukiwaniu lepszej polisy, poświęcają temu więcej czasu i po porównaniu są bardziej skłonni do zmiany ubezpieczyciela. Porównanie pod kątem własnych, bardzo indywidualnych potrzeb, odejście od przyzwyczajeń czy rad znajomych, pomaga im wybrnąć z chaosu, który powstał w związku z podwyżkami. A to, że taki chaos powstał jest faktem i wynika z kilku czynników.
Po pierwsze, wzrost cen nie ma charakteru skokowego, bo towarzystwa podnoszą ceny bardzo powoli, aby jak najdłużej być dostrzegalnym na rynku i stracić jak najmniej klientów. Poza tym TU różnie traktują różne grupy kierowców - ceny dla niektórych rosną w minimalnym stopniu, co odbija się na innych. Każdy z nas kupuje też polisę w innym momencie roku, więc część z nas zostanie niemile zaskoczona dopiero za jakiś czas. Do tego niezliczona ilość promocji zaciemnia prawdziwy obraz rynku i skalę podwyżek. W efekcie żaden kierowca nie może być pewien, że polisa, którą miał w zeszłym roku, także w tym roku jest najlepszą dostępną na rynku lub tego, że ubezpieczyciel znajomego, który jeździ takim samym autem, zaoferuje dobrą, niedrogą polisę także nam!
W pierwszym półroczu 2011 r. niektóre TU podniosą ceny OC i AC o ponad 20%, a w skali całego roku nawet o 30%!
Jak to uzasadnić? Dotychczas niewiele o tym mówiono, ale czynnikiem, który w ostatnich kilku latach mocno uderzył w ubezpieczycieli są regulacje prawne. Po pierwsze, od 2007 r. towarzystwa muszą uwzględniać 22% podatku VAT przy wypłacie odszkodowania osobom fizycznym.
Takie stanowisko zajął Sąd Najwyższy, który stwierdził, że podatek VAT jest jednym z elementów składających się na całość odszkodowania wypłacanego w ramach OC. W związku z koniecznością dostosowania się do zalecenia Sądu, towarzystwa nie dość, że musiały zwiększyć wysokość odszkodowania wypłacanego swoim klientom na podstawie kosztorysów, to również zostały zobligowane do zwrócenia VAT-u tym, którzy mieli wypadek jeszcze przed wyrokiem SN. Wzrost wysokości odszkodowań o 22% to niemało, ale wojna cenowa między ubezpieczycielami była tak silna, że nie przerzucono od razu obciążeń na kierowców. Dzieje się to dopiero teraz. A do tego VAT ma wzrosnąć z 22% do 23%...
Do łańcucha regulacji prawnych, które przyczynią się do kolejnych podwyżek cen polis komunikacyjnych w nadchodzącym roku, należy dodać też kwoty wypłacanych zadośćuczynień. Coraz więcej Polaków jest świadomych, że jeżeli w trakcie wypadku nastąpiło uszkodzenie ciała lub pogorszenie stanu zdrowia, to w takiej sytuacji można domagać się od ubezpieczyciela nie tylko wypłaty odszkodowania, ale też zadośćuczynienia za doznaną krzywdę.
Towarzystwa podnoszą ceny bardzo powoli, aby jak najdłużej być dostrzegalnym na rynku i stracić jak najmniej klientów.
Co więcej, w wyniku nowelizacji kodeksu cywilnego z sierpnia 2008 r., w przypadku śmierci kierowcy i posiadacza OC, o wypłatę świadczenia z OC mogą domagać się najbliżsi członkowie rodziny zmarłego kierowcy. Chociaż z reguły takie sprawy kończą się w sądzie, to najbliżsi wcale nie są na straconej pozycji i niejednokrotnie kończy się to wypłatą z kasy ubezpieczyciela na rzecz poszkodowanej rodziny.
Do tego dodać trzeba jeszcze konieczność dostosowania się polskich regulacji ubezpieczeniowych do regulacji unijnych i wzrost sum gwarancyjnych w związku z tym.
Jeśli przeanalizujemy wszystkie wymienione przyczyny prawne, dojdziemy do wniosku, że w ostatnich latach wartość wypłacanych odszkodowań w ramach OC i AC musiała mocno pójść w górę. Jednocześnie jednak patrząc na tzw. drugą stronę medalu, czyli na ceny polis, dostrzeżemy, że dotychczas nie wzrosły one na tyle, żeby pokryć wypłaty. Na podwyżki cen polis przyszła pora teraz. I nic w tym dziwnego... prędzej czy później musiało to mieć miejsce. Jedyne, co mogą zrobić kierowcy, to zacząć poszukiwać lepszych zakresów w lepszych cenach.
Wojciech Rabiej (szef porównywarki ubezpieczeń komunikacyjnych rankomat.pl.)