Doprowadził do przerażającego karambolu. Najwyższą karę wymierzył sobie sam
Nie żyje kierowca, który na początku lipca na przejeździe w Brzezinach staranował stojące na rogatkach samochody, zabijając jedną osobę i raniąc kolejną. Mężczyzna popełnił samobójstwo. Sprawa stała się głośna po tym, gdy szokujące nagranie, na którym zarejestrowano wypadek, opublikował w internecie Zbigniew Ziobro.
Spis treści:
Do wypadku doszło 6 lipca na przejeździe kolejowym w Brzezinach w woj. świętokrzyskim. Kierujący Chevroletem Captiva 43-latek, na pełnej prędkości, staranował opuszczone rogatki i czołowo uderzył w samochody stojące po drugiej stronie przejazdu kolejowego.
Wypadek w Brzezinach. Pijany kierowca staranował auta stojące przed rogatkami
Na miejscu zginął 58-letni kierowca Opla Corsy, który stał jako pierwszy przed rogatkami, natomiast poważnie ranny został kierowca stojącego za Oplem Renault.
Siła uderzenia była tak duża, że rozbita została jeszcze Kia, która stała za Renault.
Sąd nie aresztował sprawcy wypadku w Brzezinach
Ranny został również sprawca wypadku. Jak ustalili policjanci, 43-letni Mariusz M. miał 2 promile (nie 2,7 promila - jak podał Zbigniew Ziobro) alkoholu w organizmie oraz sądowy zakaz prowadzenia pojazdów. To oznacza, że miał już wyrok za prowadzenie auta po pijanemu.
Prokuratura chciała trzymiesięcznego aresztu dla Mariusza M. Jednak sąd zdecydował o zastosowaniu wolnościowych środków zapobiegawczych. Mężczyznę objęto zakazem opuszczania kraju, zatrzymano mu również paszport.
Wypadek w Brzezinach. Zbigniew Ziobro opublikował drastyczne nagranie
Wywołało to reakcję Zbigniewa Ziobro. Opublikował on na Twitterze film, na którym zarejestrowano moment wypadku.
Wypadek w Brzezinach. Sprawca miał trafić do aresztu, popełnił samobójstwo
Prokuratura złożyła zażalenie na postawienie sądu I instancji. W piątek, 21 lipca, Sąd Okręgowy w Kielcach zdecydował, że Mariusz B. jednak trafi do aresztu na trzy miesiące (jest to maksymalny okres, na jaki można aresztować podejrzanego; później prokuratura może wystąpić o przedłużenie aresztu).
Tak się jednak nie stanie. Jak poinformowało Radio Kielce, Mariusz M. w piątek popełnił samobójstwo.
Za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym, pod wpływem alkoholu, 43-letniemu Mariuszowi M. groziło 12 lat pozbawienia wolności.