Dobrze Robert, BMW gorzej...

Linię mety GP Belgii na torze SPA pierwszy przejechał Lewis Hamilton. Drugi był Felipe Massa, trzeci - niespodziewanie - Nick Heidfeld. Robert Kubica po walce z samochodem i problemami z mechanikami dojechał do mety na 6. pozycji.

article cover
INTERIA.PL/PAP

Mimo to, zwycięzcą GP Belgii sędziowie uznali Felipe Massę. Hamilton po proteście teamu Ferrari dostał karę 25 sekund za ścięcie szykany. Sędziowie uznali, że Brytyjczyk wyprzedzał nieprzepisowo i ostatecznie został on sklasyfikowany na 3. pozycji. Nick Heidfeld awansował tym samym na drugie miejsce.

Wiele emocji wzbudził start bowiem już przy wejściu w pierwszy wiraż w stawce zrobiło się bardzo ciasno, a część kierowców pokonała zakręt jadąc asfaltowym poboczem. Mimo to pierwsze miejsce utrzymał Hamilton.

Największym przegranym był natomiast jego kolega z McLaren- Mercedes Fin Heikki Kovalainen, który spadł z trzeciej na 13. pozycję i później musiał odrabiać straty. Na tym zamieszaniu stracił również Kubica: z ósmej pozycji znalazł się na dziesiątej, ale szybko przesunął się na siódme miejsce.

Za plecami Brytyjczyka, jeszcze przed końcem pierwszego okrążenia, doszło do przetasowania wśród kierowców Ferrari, a na drugim Raikkonen wykorzystał błąd lidera klasyfikacji MŚ i nieoczekiwanie objął prowadzenie w wyścigu.

Po 10 okrążeniach Robert musiał uznać wyższość McLarena Heikki Kovalainena, który nie miał większych problemów, by wyprzedzić Polaka. BMW Było wyraźnie wolniejsze. Kovalainen wyprzedzając kolejnego w stawce Webbera popełnił jednak błąd i oba bolidy wypadły na chwilę z toru. Kubica awansował na 6. pozycję. Kovalainen został ukarany karą przejazdu przez boksy.

Informacja prasowa (moto)

Pierwszy na 11. okrążeniu do boksu zjechał Lewis Hamilton. Niedługo później w boksach pojawił się również Kimi Raikkonen. Na 13 okrążeniu wyścig zakończył Piquet, którego samochód obrócił się na dohamowaniu do zakrętu nr 13 i wypadł z toru. Na 29 okrążeń przed metą w pit stopie pojawili się też Robert Kubica i Sebastian Bourdais. Po pierwszej serii tankowań na prowadzeniu pozostał Raikkonen przed Hamiltonem, Massą, Alonso, Bourdais i Kubicą. Pierwszą dziesiątkę zamykali: Sebastian Vettel, Nick Heidfeld, Timo Glock i Nico Rosberg. Drugą serię tankowań na 19 okrążeń przed meta rozpoczęli Raikkonen i Hamilton.

Na 11 okrążeń przed metą Robert zjechał do boksu (miał szansę awansować na 5. lokatę). Mechanicy BMW-Sauber raczej się nie popisali. Postrój trwał ponad 12(!) sekund i Robert stracił 6. pozycję. Najprawdopodobniej problemy dotyczyły maszyny do tankowania. Przed Kubicą znaleźli się Vettel i Heidfeld. Kubica do Sebastiena Bourdais stracił aż 7 sekund!

Kilka okrążeń przed metą zaczął siąpić deszcz.

Informacja prasowa (moto)

Na dwa okrążenia przed metą na mokrym torze po fascynującej walce Lewis Hamilton wyprzedził prowadzącego Kimi Raikkonena. Walka była bardzo zaciekła. W czasie dublowania jednego z zawodników Raikkonenowi udało się wyprzedzić Hamiltona, który na moment wypadł poza tor. Chwilę później bolid Raikkonena obrócił się i Hamilton znów objął prowadzenie. Kilka sekund później bolid Raikkonena po raz kolejny wypadł z toru i uderzył w bandę. Mistrz świata zakończył tym samym swój udział w wyścigu na 2 okrążenia przed końcem.

W trakcie tego zmieszania do boksu zjechało kilku kierowców, by zmienić opony na przeciwdeszczowe, co umożliwiło im płynną jazdę na mokrym torze na ostatnich dwóch rundach.

Najbardziej na tej decyzji skorzystał Heidfeld, który na ostatnim okrążeniu wyprzedził Hiszpana Fernando Alonso z Renault, Vettela i Bourdaisa, dzięki czemu zajął trzecie miejsce.

Ostatecznie na mecie wyglądało to następująco:

1. Massa - Ferrari

2. Heidfeld - BMW Sauber

3.Hamilton - McLaren-Mercedes .

4. Alonso - Renault

5. Vettel - Toro Rosso-Ferrari

6. Kubica - BMW Sauber

7. Bourdais - Toro Rosso-Ferrari

8. Glock - Toyota

9. Webber - Red Bull-Renault

10. Kovalainen - McLaren-Mercedes

Robert pojechał dobry wyścig, mimo że nie miał łatwego zadania. Już od piątku wiadomo było, że jego bolid ma problemy z przyczepnością - potwierdziły to również wyniki kwalifikacji, w których nasz zawodnik zajął dalekie - ósme miejsce.

"Chciałbym, żeby zespół w końcu też coś dla mnie zrobił, bo przez ostatnie miesiące więcej uwagi poświęcano problemom Heidfelda" - skomentował pracę zespołu polskie kierowca w krótkim wywiadzie dla telewizji.

Dzięki temu, że Raikkonen nie ukończył wyścigu w Belgii Robert Kubica awansował na 3. pozycję w klasyfikacji kierowców mistrzostw świata F1!

A Ty jak oceniasz występ Roberta?

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas