Czy policja ma problemy z alkoholem?

Kilka dni temu gościem naszego czata był inspektor Piotr Murawski, zastępca dyrektora Biura Taktyki Zwalczania Przestępczości Komendy Głównej Policji, nadzorujący pracę służb prewencji i ruchu drogowego.

article cover
INTERIA.PL

Z powodu ograniczeń czasowych nie wszystkie Wasze pytania doczekały się odpowiedzi. Teraz nadrabiamy zaległości. Z materiału zamieszczonego poniżej dowiecie się m.in. że „baba za kierownicą” to tylko hasło – tak naprawdę może „nią” być także mężczyzna, że policja nie ma problemów z alkoholem, oraz że polscy kierowcy są niezdyscyplinowani. Miłej lektury...

- Jak często jako powód wypadku podaje się nadmierną prędkość, a jak często - zły stan dróg? Czy nie jest dziwna dysproporcja między tymi pozycjami?

- Przede wszystkim uważam, że nadmierna prędkość jest najczęstszą przyczyną najtragiczniejszych wypadków drogowych. I uważamy to za pierwszoplanową przyczynę, nie zwalajmy całej winy na infrastrukturę drogową. Chcę powiedzieć, że śmiertelność na wspaniałych autostradach nie jest wcale mniejsza niż na najbardziej popularnych drogach jednojezdniowych.

- Jaki jest faktyczny powód stosowania fotoradów? Dlaczego tak rzadko umieszcza się przed stacjonarnymi fotoradarami tablice ostrzegające?

- Kierujący pojazdami muszą mieć świadomość konieczności bezpiecznego zachowania się na drodze. Muszą mieć również świadomość, że w każdej chwili, w każdej sytuacji mogą być skontrolowani, bądź bezpośrednio przez funkcjonariusza Policji, bądź za pomocą urządzenia technicznego, które samoczynnie stwierdza i rejestruje przekroczenie prędkości. W zmienianej właśnie filozofii działania policji drogowej represję w zakresie przekraczania dopuszczalnej prędkości przekazujemy na rzecz urządzeń technicznych. Natomiast sami policjanci będą oddziaływali na bezpieczeństwo użytkowników ruchu drogowego w inny sposób. Jesteśmy również potrzebni w miejscach, gdzie trzeba rozładować ruch drogowy, pokierować nim w sytuacji jego największego natężenia. Stosowanie technicznych rejestratorów sprawdziło się w wielu krajach europejskich, zdyscyplinowało kierowców i również w tym kierunku zmierza polska Policja. Stosowanie fotoradarów nie ma na celu tylko i wyłącznie represji. Umieszczanie tablic ostrzegających o automatycznej kontroli prędkości ma swoje istotne oddziaływanie prewencyjne. I takich tablic będzie coraz więcej, wraz ze wzrostem liczby urządzeń i obszarów chronionych i kontrolowanych przy ich zastosowaniu.

- Gdzie kierowcy mają podnosić swoje umiejętności? Kursy doskonalenia jazdy są drogie, wszystkie większe parkingu, stare nieużywane zajezdnie czy pasy startowe są zamykane.

- Jest wiele szkół doskonalenia techniki jazdy, ale rzeczywiście kursy są dość drogie. Należy jednak mieć świadomość, że skoro mówimy o podnoszeniu kwalifikacji, to powinno to następować pod okiem odpowiednio do tego przygotowanego i doświadczonego instruktora. Samodzielne doskonalenie techniki jazdy na „dzikich” placach, pasach startowych itp. miejscach wyrabia tylko mylne przekonanie, że taki „kursant” już wszystko wie i potrafi ze swoim pojazdem. A przecież szkoleniu kierowców musi towarzyszyć uświadamianie zagrożeń występujących w ruchu drogowym i wyrabianie umiejętności ich przewidywania. Dotyczy to zwłaszcza młodych wiekiem kierowców, którzy często szarżują na drodze, nieświadomi tego, ile złego czynią i jak bardzo zagrażają nie tylko innym, lecz również sobie samym. Niech przykładem będzie ubiegłoroczny wypadek w Warszawie, w którym śmierć poniosło 3 licealistów.

- Dlaczego patrole "drogówki" zawsze chowają swoje samochody? Czy ich widoczna obecność nie wpływa na zmniejszenie prędkości? Czy lepiej chować się na przystankach i w krzakach i wlepiać mandaty? Czy prewencja nie jest bardziej skuteczna niż karanie?

- Może mówmy o tym, dlaczego przekraczamy prędkość a nie o tym, że zostaliśmy zatrzymani przez policjanta, który był schowany za przystankiem. Pytanie powinno dotyczyć tego, czy miejsce dokonania kontroli jest miejscem bezpiecznym dla kontrolowanego i kontrolującego. W Holandii system tzw. policji krzakowej funkcjonuje jako taktyczne wykorzystywanie radarowych mierników prędkości. Tam policjant jest niewidoczny do samego końca w momencie, kiedy jego służba nastawiona jest na ujawnianie osób przekraczających prędkość. Także to określenie policji „krzakowej” ma wielorakie znaczenie. Policjanci będąc widocznymi na drodze uspokajają ruch prewencyjnie, ale w momencie gdy wykorzystują ręczne mierniki prędkości wcale nie muszą być widoczni. Natomiast muszą tak dobierać miejsca kontroli, aby nie stwarzały one zagrożenia w ruchu drogowym.

Ponadto prewencyjnie mogą oddziaływać patrole nie wyposażone w radary. Trzeba mieć przy tym świadomość, że takie oddziaływanie następuje z reguły na krótkim odcinku drogi, a do wypadków drogowych dochodzi z reguły tam, gdzie Policji nie ma.

- W Polsce pojawia się coraz więcej fotoradoarów, ale niedawno dowiedzieliśmy się, że działają one z tolerancją do 30 km/h.

- Przede wszystkim są miejsca, gdzie są zainstalowane fotoradary, a przekroczenie dozwolonej prędkości np. 60 km/h o 20 km/h nie powoduje dużego zagrożenia dla ruchu drogowego. Więc łapmy w tych miejscach piratów, którzy jadą tam 130 km/h, bo to stwarza realne zagrożenie. Ustawianie fotoradarów na pomiar prędkości większej np. co najmniej o 30 km/h od dopuszczalnej jest pewną taktyką wykorzystywania tych urządzeń. Nie oznacza to jednak, że np. fotoradar ustawiony przed przejściem dla pieszych przy szkole będzie dokonywał pomiaru z taką samą tolerancją – niewątpliwie w takim przypadku urządzenie zostanie ustawione dokładnie na granicy prędkości dozwolonej w tym miejscu.

Są również takie odcinki dróg, na których – z uwagi na warunki – można bezpiecznie jechać z większymi prędkościami. Będziemy występować do organów zarządzających ruchem o weryfikację ograniczeń prędkości – ale wówczas kontrola prędkości przy zastosowaniu fotoradaru również będzie odbywać się bez dodatkowej tolerancji.

Przy okazji chcę zasygnalizować, że zamierzamy systematycznie zwiększać liczbę fotoradarów. Muszą się jednak zmienić przepisy prawa umożliwiające skuteczną egzekucję, przede wszystkim chcemy wprowadzić zapis, że odpowiada właściciel pojazdu a nie osoba kierująca.

- W ostatni weekend w woj. śląskim fotoradar w ciągu 12 godzin zanotował 1400 przekroczenia prędkości. Czy nie świadczy to o niedopasowaniu przepisów do życia? A wiadomo, że to powoduje brak poszanowania do prawa. Przecież już 40 lat temu ograniczenia prędkości były niemal takie same jak obecnie. Nie takie same są natomiast samochody...

- Mamy dylemat taki, że jeśli podniesiemy prędkość z 60 na 90 km/h w terenie zabudowanym, to nie mamy pewności, że każdy będzie jeździł 90 km/h. We Francji wypowiadając walkę o każde istnienie ludzkie, zmniejszono liczbę śmiertelnych ofiar na drogach wprowadzając zero tolerancji na urządzeniach elektronicznych. Możemy tak samo dyskutować czy 0,7 to jest już stan nietrzeźwości czy nie? Jeśli mamy 0,5 to trzymajmy się 0,5. Jeśli mamy ograniczenie do 50 km/h to trzymajmy się 50 km/h. To, że zarejestrowano taką liczbę wykroczeń dowodzi w jak bezkrytyczny sposób podchodzimy do tego i łamiemy przepisy.

- System prawny ma chronić obywateli – stąd określone ograniczenia. Nie są one tylko wymysłem polskim. Gdybyśmy tak mieli bezkrytycznie dostosowywać przepisy do życia, to np. powinniśmy znieść zakazy parkowania – jaki byłby tego efekt nie trudno sobie wyobrazić.

- Czy policja drogowa jest kontrolowana wewnętrznie, a jeżeli tak, to jak często? Co robicie, żeby panowie z drogówki nie brali "pozamandatowych korzyści"? MSWiA proponuje powrót do mandatów gotówkowych, które miały wyelimininować korupcję w drogówce. Jak odnoszą się do pomysłów ministerstwa sami policjanci?

- Forma wystawienia mandatu z korupcją nie ma nic wspólnego. Myśmy walczyli przede wszystkim o to, żeby policjant nie był kasjerem na drodze. Powrót do gotówki sprawi z kolei, że zwiększa się ściągalność mandatów. Nie jesteśmy zadowoleni z tego, że policjanci będą znów kasjerami, ale poziom ściągalności się zwiększy. Ale nie mieszajmy tego z korupcją. Na korupcję sposobów jest wiele, to są nasze służby wewnętrzne, ale też współpraca z obywatelami. A wrażenie dużej korupcji wynika z tego, że jesteśmy bardziej otwarci w informowaniu o takich przypadkach. Poza tym sami się czyścimy.

- Którego województwa drogi są najbezpieczniejsze?

- Na takie pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Każde województwo ma swoją specyfikę ruchu i zagrożeń, wynikającą z nasilenia ruchu, stanu sieci drogowej, struktury pojazdów jeżdżących po drogach itp. Kierując się np. współczynnikiem liczby zabitych na 10 wypadków, można wskazać, że przoduje tu województwo małopolskie, w którym wskaźnik ten w roku 2003 wyniósł 7,34 (przy średniej krajowej 11). Kierując się np. wskaźnikiem liczby zabitych w wypadkach drogowych na 100 tys. jako bezpieczne można uznać województwo śląskie, w którym w 2003 r. wyniósł on 10,9, przy średniej 14,8.

- Czy płatna autostrada naprawdę spełnia standardy autostrad europejskich? Czy przez to, że jest nieco lepiej utrzymana od pozostałych dróg w Polsce, jest bezpieczniejsza?

- Z pewnością autostrady płatne w Polsce spełniają odpowiednie wymagania techniczne. Konstrukcja autostrady pozwala na płynną jazdę ze znacznymi prędkościami. Ale też jest pewnym paradoksem, że np. w roku 2003 na polskich autostradach, których łączna długość w tym roku wynosiła ok. 400 km. śmierć poniosło 37 osób, a więc na co 11 km autostrady powinniśmy ustawić krzyż. Na innych drogach takie krzyże ustawialibyśmy co 67 km.

- Jak sprawuje się policja autostradowa i co należy do jej najważniejszych obowiązków? W jaki samochód jest wyposażona? Jest w stanie dogonić rekordzistów, którzy pokonują trasę od bramki do bramki w kilkanaście minut?

- Policja autostradowa, jako nowa wyspecjalizowana formacja, funkcjonuje w Polsce dopiero od ponad roku. Trudno więc o jakieś dogłębne podsumowanie. Podstawowe obowiązki policjantów „autostradówki” nie odbiegają od obowiązków policjantów ruchu drogowego pełniących służbę na innych drogach. Chodzi o zapewnienie bezpieczeństwa i porządku w ruchu drogowym i ściganie (nie mylić z pościgiem) tych, którzy temu zagrażają. Policja autostradowa jest wyposażona w nowoczesne i szybkie pojazdy, wyposażone m.in. w videorejestratory. Jednak pełnienie służby na autostradzie to nie kwestia pościgów za rekordzistami – można ich przecież, po zarejestrowaniu na video – zatrzymać na bramce. Użytkownicy autostrady muszą mieć świadomość stałego, dynamicznego nadzoru na ruchem odbywającym się na takiej drodze i ponoszenia odpowiedzialności za brak zdyscyplinowania, co przy dużych prędkościach jest szczególnie ważne.

- Policja ma w swoim asortymencie "straszaki" na piratów drogowych - atrapy radiowozów, tekturowych policjantów, tablice "czarnych punktów" - czy to wystarczające zabiegi prewencyjne, które faktycznie wpływają na wyobraźnię kierowców? Czy nie jest przypadkiem tak, że osłabiają ich czujność na drodze – kierowca zdejmuje nogę z gazu, a kiedy okazuje się, że to była tylko atrapa - wciska gaz "do dechy"?

- To tylko jeden z wielu sposobów prewencyjnego oddziaływania na kierujących pojazdami. Musimy sobie jednak zdawać sprawę z tego, że bezpieczeństwo w ruchu drogowym nie zależy tylko i wyłącznie od działań samej Policji, od prewencji na drogach, od represji. Tak naprawdę zależy to od samych uczestników ruchu drogowego. I powtórzę raz jeszcze, że do wypadków drogowych dochodzi tam, gdzie policjanta nie ma – a przecież nie możemy stać w każdym potencjalnie niebezpiecznym miejscu. Statystyki wypadków na polskich drogach pokazują wyraźnie, że do 2/3 wypadków, zwłaszcza tych najtragiczniejszych, w których giną ludzie, dochodzi na prostym odcinku drogi, za dnia i przy dobrej widoczności.

- Czy uważa Pan Polaków za dobrych kierowców? W czym są dobrzy, a czego jeszcze muszą się nauczyć

- Ocena ta nie może być jednoznaczna. Generalnie polscy kierowcy są niezdyscyplinowani; naruszają przepisy bez wyraźnego umotywowania (to świadczy wręcz o „niechlujności”); jeżdżą agresywnie, jakby w ten sposób chcieli rozładować swoje frustracje. Jestem przy tym przekonany, że tak jak nie szanują prawa własnego państwa, tak wyjeżdżając za granicę, są w stanie podporządkować się obowiązującym tam regułom. Ale też nasi kierowcy, w trudnych sytuacjach, np. podczas wypadków drogowych chętnie niosą pomoc, tak jak potrafią. Umiejętności polskich kierowców są zróżnicowane. Nadal na drogach spotykamy tzw. „niedzielnych kierowców”, którzy stwarzają poważne utrudnienia w ruchu. Ale też są kierowcy, którzy doskonale opanowali sztukę kierowania pojazdem – rzecz w tym, że często te umiejętności wykorzystują do pirackiej i ryzykownej jazdy. Polscy kierowcy powinni z większą pokorą podchodzić do praw fizyki. Nie da się ich oszukać nowoczesnymi pojazdami i nowinkami technicznymi. Powinni również nauczyć się rozsądnego wykorzystywania parametrów technicznych coraz nowocześniejszych pojazdów. Na przykład nagłe przyspieszenie, z jednoczesną zmianą pasa ruchu może naprawdę stanowić duże zaskoczenie dla innych uczestników ruchu i pozbawić ich możliwości zareagowania na nową sytuację.

- Jak to jest z przysłowiową "babą za kierownicą" - czy kobiety naprawdę są złymi kierowcami?

- „Baba za kierownicą” to tylko pewne hasło – tak naprawdę może „nią” być także mężczyzna. Na drodze trzeba zachowywać się zdecydowanie (ale oczywiście w ramach obowiązujących reguł), tak by intencje, zamiary kierującego pojazdem, czy innego uczestnika ruchu, były czytelne dla innych. To naprawdę ułatwia przetrwanie na polskich niebezpiecznych drogach. Sądzę, że kobiety nie są wcale gorszymi kierowcami od mężczyzn. Bezpieczne zachowanie na drodze nie jest bowiem kwestią tylko i wyłącznie płci. Niestety, coraz większy udział w ruchu drogowym kobiet kierujących pojazdami odzwierciedla się w tragicznych statystykach wypadków drogowych.

- Czy polska policja ma problemy z alkoholem? Skąd bierze się taka plaga pijanych kierowców - policjantów?

- Bierze się to stąd, że na bieżąco informujemy opinię publiczną o przypadkach rażącego naruszenia dyscypliny służbowej przez policjantów. Nie ukrywamy takich przypadków i może to wywoływać wrażenie opinii publicznej iż w Policji dzieje się źle. Ale też ludzie pracujący w polskiej Policji to wypadkowa polskiego społeczeństwa. Uważam, że jest wystarczająco rozwinięty nadzór nad policjantami, istnieją służby wewnętrzne, które badają te przypadki i nie wyciągałbym tutaj zbyt daleko idących wniosków, że alkoholizm drąży polską Policję.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas