Chrysler dumny z historii. Przypomina II wojnę światową
Studiując historię niemieckiej motoryzacji można odnieść wrażenie, że w latach 1939-1945 nastąpił zastanawiający przestój, a okres ten spowiła ciężka, nieprzenikniona mgła zapomnienia.
Producenci, jak BMW, Mercedes czy Volkswagen, niechętnie wracają pamięcią do czasów II wojny światowej, gdy budowane przez nich pojazdy i samoloty, całkiem dosłownie, podbijały świat. Zgoła inną taktykę obrał właśnie koncern Fiat Chrysler Automobiles (FCA).
W 75. rocznicę słynnego radiowego przemówienia prezydenta Franklina Delano Roosevelt’a - "Arsenal of Democracy" - Chrysler postanowił przypomnieć swój wkład w wyzwolenie Starego Kontynentu spod hitlerowskiego ucisku. W tym celu powstał krótki, niespełna sześciominutowy film dokumentalny, w którym amerykański historyk - Brandt Rosenbusch - przybliża kulisy zaangażowania koncernu w produkcję zbrojeniową.
Warto przypomnieć, że romans Chryslera z przemysłem zbrojeniowym rozpoczął się już w 1930 roku. Amerykański rząd zwrócił się wówczas z prośbą o rozważenie możliwości budowania przez koncern czołgów. Szybko zorientowano się, że istniejące fabryki nie nadają się do tego celu. Z myślą o produkcji zbrojeniowej powstała więc nowa fabryka w Warren w stanie Michigan.
Pierwszy czołg - M3 - opuścił jej bramy w zaledwie 13 miesięcy od złożenia oficjalnego zamówienia - zanim jeszcze na dobre ukończono budowę zakładu (cześć hali nie miało nawet posadzki). Konstrukcja szybko zastąpiona została przez legendarny czołg M4 Sherman.
W sumie, w czasie samej tylko II wojny światowej, Chrysler wyprodukował przeszło 25 tys. czołgów. To więcej, niż wynosiła całkowita wojenna produkcja czołgów w Niemczech.