Chrysler Airflow - Amerykanie wskrzeszają kultowy model

Amerykański producent skutecznie realizuje swoją strategię pełnej elektryfikacji do roku 2028. Podczas trwających właśnie targów elektroniki w Las Vegas, zaprezentował on koncept o nazwie Airflow, który może się pochwalić zasięgiem dochodzącym nawet 650 kilometrów.

Produkowany w latach 1934-1937, Chrysler Airflow był pojazdem, który na zawsze odmienił rynek motoryzacyjny. Samochód klasy wyższej wyróżniał się przełomową na swoje czasy stylistyką, określaną mianem Streamline Moderne. Mowa tu o opływowych i zaokrąglonych kształtach i w pełni zabudowanych światłach oraz błotnikach. Teraz, po niemal 85 latach, model ten powraca i na nowo ma szanse stać się wyznacznikiem samochodowej rewolucji. Tym razem elektronicznej.

Za jego bazę posłużyła nowoczesna platforma podłogowa o nazwie STLA Medium, która została stworzona specjalnie pod kątem samochodów elektrycznych. Takie rozwiązanie nie tylko wpłynęło na ilość dostępnego miejsca w środku, ale dzięki specjalnej architekturze EDM (Electric Drive Modules), pozwoliło także zwiększyć wydajność całego układu elektrycznego. Według Chryslera - Airflow Concept jest w stanie przejechać nawet 640 kilometrów na jednym ładowaniu, przy wykorzystaniu dwóch silników eklektycznych o mocy 204 KM każdy.

Reklama

Ciekawych technologii nie zabrakło także we wnętrzu samochodu. Rodzinny crossover może pochwalić się m.in. oprogramowaniem STLA Brain, które umożliwia jego bezprzewodowe aktualizacje oraz inteligentnym kokpitem wraz z zupełnie nowym systemem informacyjno-rozrywkowym. Wykorzystujący trzy, duże wyświetlacze pozwala on na m.in. głosową obsługę wielu aplikacji, czy wykorzystanie wbudowanych kamer w celu przeprowadzenia np. wideokonferencji.

Pojazd ma także oferować funkcję autonomicznej jazdy poziomu trzeciego. Oznacza to, że w pewnych określonych sytuacjach, na przykład na drodze szybkiego ruchu, kierowca będzie mógł całkowicie puścić kierownicę i nie dotykać pedałów.

Chociaż nowy Chrysler jest obecnie jedynie pojazdem koncepcyjnym, firma zapewnia, że ma on szansę trafić do masowej produkcji w 2025 roku. Patrząc na jego wygląd, można zaryzykować stwierdzenie, że nie będzie potrzeby wprowadzania zmian stylistycznych. Pomimo tego, warto mieć na uwadze, że seryjny model może się jednak znacząco różnić od powyżej opisywanego. 

***

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy