Chcą wprowadzić roboty automatycznie parkujące samochody!

Problemy z miejscami do parkowania są czymś powszechnym i to nie tylko w centrach miast, ale również centrach handlowych lub na lotniskach. Pomysł na rozwiązanie tego problemu chce przetestować londyńskie Gatwick.

Koło każdego bardziej istotnego lotniska znajdziemy ogromne, wielopoziomowe parkingi, które wcale nie gwarantują bezproblemowego znalezienia wolnego miejsca. Przykładowo port lotniczy Londyn Gatwick dysponuje parkingiem mogącym pomieścić 2350 samochodów. Nie znaczy to jednak, że decydując się na przyjechanie tam własnym autem, nie będziemy ryzykowali spóźnienia się na lot przez długie poszukiwania wolnego miejsca.

Władze lotniska mają podobno niebawem rozpocząć testy rozwiązania, które rozwiąże tego typu problemy. Chodzi o wykorzystanie robota, który wyręczy nas w konieczności parkowania samochodu. Jak to ma działać?

Reklama

Jak można zobaczyć na wideo, przygotowanym przez firmę Stanley Robotics, która miałaby dostarczyć system dla lotniska Londyn Gatwick, rola kierowcy miałaby ograniczyć się do wjechania autem na odpowiednie stanowisko. Tam należy zeskanować swoją kartę pokładową, dzięki czemu system wie kiedy wracamy i kiedy powinien dostarczyć nam samochód z powrotem. Następnie do auta podjeżdża robot z wysuwaną platformę, która podnosi je kilka centymetrów nad ziemię i zawozi na wolne miejsce.

Rozwiązanie to ma szereg zalet - poza tym, że nie ryzykujemy spóźnienia się na samolot, robot może znacznie ciaśniej parkować samochody. Uwzględnia on najpewniej termin powrotu i auta osób, które wrócą dopiero po dłuższym czasie, są szczelnie zastawiane innymi. O tym, jak duża jest to oszczędność miejsca, świadczy fakt, że władze lotniska chcą na miejscach dla 170 samochodów parkować ich aż 270.

Prace przygotowawcze mają ruszyć w kwietniu i zakończyć się we wrześniu. Konieczna będzie naprawa nawierzchni parkingu oraz usunięcie wszelkich elementów, które mogą przeszkodzić robotowi, jak słupy oświetleniowe. Testy mają potrwać trzy miesiące.

Pozostaje jednak pewne drobne "ale" - co w sytuacji, kiedy robot źle oszacuje wielkość samochodu oraz dostępnej przestrzeni? Nie można wykluczyć, że parkując auta tak ciasno. któreś uszkodzi, albo przynajmniej zarysuje. Pytanie kto będzie wtedy ponosił odpowiedzialność za powstałe szkody? Lotnisko, producent robota, a może kierowca będzie musiał wcześniej oświadczyć, że nie będzie wnosił żadnych roszczeń w przypadku uszkodzenia jego samochodu? Miejmy nadzieję, że włodarze lotniska nie wpadną na pomysł, aby zamieścić tego typu "haczyk" w regulaminie zautomatyzowanego parkingu.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy