​Ceny paliw. Wciąż tanio. A jak będzie w 2015?

Spadki, jakie widzimy na naszych stacjach trwają w najlepsze - a zmiany na rynku surowcowym spowodowane problemami w Libii nie powinny przed końcem roku zadziałać hamująco na trwającą tendencję.

Przed tygodniem napisaliśmy: Święta Bożego Narodzenia coraz bliżej i choć brak śniegu za oknem mógłby zmylić niejednego kierowcę, to w efekcie obniżek cen ropy na światowych rynkach wszyscy dostaną prezent, w postaci obniżek cen paliw na polskich stacjach. Zmiana taka wydaje się potwierdzać, a dodatkowo - oprócz obniżek w większości kraju zauważyć dają się spadki temperatur i opady śniegu. Zrealizowane przez e-petrol.pl badanie cen detalicznych w poprzednim tygodniu przyniosło nam ceny na poziomie istotnie niższym od notowania z 51 tygodnia - benzyna 95-oktanowa kosztowała 4,65 zł/l, podczas gdy olej napędowy sprzedawany był średnio o 2 gr na litrze taniej - co interesujące, wciąż nie widzimy zmiany kolejności obydwu tych paliw na pylonach, która mogłaby wynikać z realiów hurtu paliwowego.

Reklama

Warto także zaznaczyć, że istotnie obniżył się w cenie średniej gaz płynny, który kosztuje 2,42 zł/l - o siedem groszy mniej niż tydzień wcześniej.

Na okres do 4 stycznia 2015 spodziewamy się zmian, które ulokowałyby średnią cenę benzyny bezołowiowej 98 w przedziale 4,77- 4,93 zł/l. Najpopularniejsza benzyna 95-oktanowa kosztować może 4,50-4,65 zł/l. Poziom cenowy oleju napędowego przewidywany na najbliższe dni mieściłby się między 4,49 a 4,63 zł/l. Autogaz kosztować może natomiast między 2,32-2,42 zł/l.

Obecna sytuacja na rynku surowcowym może się zmienić w związku ze starciami między islamistami a żołnierzami sił rządowych w Libii. Chodzi między innymi o kontrolę nad terminalami naftowymi Es-Sidir i Ras Lanuf. Dodatkowo wskutek pożarów zniszczono 800 tys. baryłek surowca.

W tej sytuacji nasuwa się wniosek o możliwości odbicia cen baryłki na rynkach europejskim i amerykańskim w górę - jednak trzeba zwrócić uwagę, że konflikt w Libii nie rozpoczął się wczoraj, a kraj ten nadal nie wraca do dawnego poziomu produkcji z czasów rządów M. Kaddafiego. Nie należy zatem spodziewać się, że odbicie będzie długotrwałe - na razie mamy do czynienia jedynie z chwilową "reakcją".

Ponadto warto zwrócić uwagę na ostatnie deklaracje odnośnie wydobycia kartelu OPEC - wprawdzie algierski minister energetyki domaga się gwałtownie przycięcia kwot produkcyjnych, co jest niezbędne dla wielu krajów eksporterów do bilansu budżetowego - jednak ostatnie sugestie m.in. ze strony Arabii Saudyjskiej o utrzymaniu produkcji nawet przy istotnej obniżce cen wydają się zamykać dyskusję, którą próbują co jakiś czas rozgrzać przedstawiciele krajów o mniejszej roli w globalnym eksporcie naftowym.

Oprac. Grzegorz Maziak, Jakub Bogucki, e-petrol.pl

 

Źródło: e-petrol.pl

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy