Ceny paliw. Jest coraz drożej!
Od kilku tygodni paliwo nieustannie drożeje. Jego ceny krok po kroczku, jakby trochę ukradkiem, zbliżają się do psychologicznej granicy 5 zł za litr bezołowiowej 95.
Kierowcy z Warmii i Mazur zauważyli, że na niektórych stacjach w Olsztynie przy symbolu tej benzyny pojawiła się liczba 4,99 i zastanawiają się, dlaczego region charakteryzujący się najniższymi płacami ma jednocześnie najdroższe w kraju paliwa. Na dobrą sprawę nikt tego nie wie. Wyjaśnieniem owej zagadki obiecał się zająć jeden z miejscowych posłów. Będzie pytał w Sejmie, albo złoży nawet stosowną interpelację. Pewnie dowie się, że cena paliw zależy od wielu czynników, jest kształtowana swobodnie przez niezależne podmioty gospodarcze, przy uwzględnieniu otoczenia konkurencyjnego, wolumenu sprzedaży, kosztów logistyki itp. itd.
Według firmy analitycznej e-petrol.pl w środę, 18 kwietnia, za litr najpopularniejszej benzyny trzeba było płacić w Polsce średnio 4,76 zł, o 5 groszy więcej niż tydzień wcześniej. Olej napędowy podrożał o 6 groszy na litrze, do 4,67 zł. Najdrożej było... Zgadza się, w województwie warmińsko- mazurskim, gdzie litr benzyny 95 kosztował średnio 4,89 zł a litr oleju napędowego 4,84 zł. Analitycy wskazują, że podobnie wysokich cen na stacjach nie mieliśmy od sierpnia 2015 r.
Paliwa drożeją, bo drożeje surowiec, z którego są produkowane. Cena baryłki ropy naftowej Brent przekroczyła poziom 74 dolarów i jest najwyższa od listopada 2014. Zajmujący się gospodarką komentatorzy najwyraźniej nie bardzo wiedzą, co się dzieje, więc tłumaczą ten wzrost standardowo: globalną sytuacją polityczną, a konkretnie groźbami prezydenta USA Donalda Trumpa pod adresem Iranu i niepokojami na Bliskim Wschodzie (tak, jakby kiedykolwiek było tam spokojnie). Pojawiają się teorie spiskowe, wedle których Rosja zaangażowała się w konflikt w Syrii tylko po to, by wywindować światowe ceny ropy, która jest jednym z jej głównych produktów eksportowych i najważniejszym źródłem dochodów budżetu rosyjskiego państwa.
Ekonomiczną przesłanką wzrostu cen ropy jest ostatni spadek zapasów tego surowca w Stanach Zjednoczonych. Amerykański The Statistic Portal informuje, że USA są relatywnie największym konsumentem paliw płynnych na świecie - ich zużycie w przeliczeniu na jednego mieszkańca tego kraju wynosi 1,22 galona, czyli około 4,62 litra. Dziennie!
Wspomniany serwis przynosi ciekawe zestawienie cen paliw na dzień 16 kwietnia 2018 r. Otóż, co nie jest raczej zaskoczeniem, nominalnie najwięcej płacili za benzynę Norwegowie: równowartość 7,82 USD za galon, czyli 2,06 dol. za litr. Niewiele taniej było w Holandii (1,97 dol/litr). Dalej (podajemy ceny w dolarach za litr): Włochy - 1,92, Francja - 1,84, Szwecja - 1,79, Wielka Brytania - 1,73, Niemcy - 1,70, Turcja - 1,49, Japonia - 1,30, Meksyk - 1,10. W USA litr benzyny kosztował 0,70 dolara, a w Rosji 0,67 USD. Jeszcze taniej było w Arabii Saudyjskiej - 0,54 dolara za litr oraz w Iranie - 0,28.
Polski w tym zestawieniu nie ma, ale łatwo obliczyć, że przy średniej cenie benzyny wynoszącej 4,76 zł/l i średnim kursie amerykańskiej waluty (według notowań NBP) 3,37 zł za 1 USD, litr bezołowiowej 95 kosztował w połowie kwietnia 1,41 dolara. Plasuje nas to gdzieś między Turcją a Japonią.
The Statistics Portal wyjaśnia swoim odbiorcom, że paliwa w Europie są tak drogie ze względu na bardzo wysokie podatki. W Polsce ich udział w cenie benzyny i oleju napędowego stanowi około 55 proc. Jeszcze wzrośnie, gdy rząd wprowadzi zapowiadaną tzw. opłatę emisyjną - 10 groszy do litra paliwa. Wtedy bariera 5 zł za litr bezołowiowej z pewnością pęknie. Nie tylko na Warmii i Mazurach.
Niech będzie dla nas pocieszeniem podawana przez The Statistics Portal informacja, że przeciętny mieszkaniec Indii na zakup galona, czyli 3,79 litra benzyny musi wydać aż 4,46 dolara, czyli 80 proc. swojej dniówki.