Celnicy sami ocenią, kto potrzebuje dużo paliwa

Od poniedziałku Izba Celna zaostrzy na granicy z Rosją kontrole osób przywożących paliwo. Od tego dnia w autach osobowych będzie można wwieźć paliwo raz w tygodniu, a w nierejsowych autobusach dwa razy w miesiącu - poinformował rzecznik Izby Ryszard Chudy.

Celnicy nasilą kontrole / Fot: Wojciech Stróżyk
Celnicy nasilą kontrole / Fot: Wojciech StróżykReporter

Jak poinformował Chudy wzmożone kontrole osób wielokrotnie przekraczających granicę na przejściach granicznych z Federacją Rosyjską rozpoczną się od 17 czerwca.

"Wzmożone działania dotyczyć będą tylko tych osób, które z przywozu paliwa uczyniły regularny proceder - niezależnie od narodowości, czy rodzaju dokumentu, którym posługują się przekraczając granicę" - zapowiedział Chudy i dodał, że w przypadku aut osobowych kontrolowani będą ci kierowcy, którzy granicę przekraczać będą częściej niż raz w tygodniu, a czas ich pobytu po rosyjskiej stronie wskazuje na to, że są to wyjazdy wyłącznie na stację benzynową.

"W przypadku autobusów zarejestrowanych przez osoby fizyczne, nieprowadzące działalności gospodarczej, które deklarują przywóz paliwa podczas przekroczeń granicy, wzmożone kontrole nastąpią, gdy częstotliwość tych przekroczeń będzie większa, niż 2 razy w miesiącu" - dodał Chudy.

W przypadku autobusów rejsowych celnicy nasilą kontrolę, gdy ustalą, że autobusy nie jadą do Rosji po pasażerów, ale po paliwo.

"Nasze działania intensyfikujemy w związku z tym, że ustaliliśmy, iż tylko w okresie od 6 maja do 4 czerwca podróżni przywieźli na obszar RP 8,8 mln litrów paliwa" - powiedział Chudy i podkreślił, że taka ilość wskazuje, że nie można jej zużyć na własne potrzeby.

Zdaniem Izby Celnej Olsztynie mimo wzmożonych kontroli przywozu paliwa nadal jest grupa osób, które regularnie jeżdżą do Rosji po paliwo, a potem je odsprzedają innym. Paliwo w Rosji jest znacznie tańsze niż w Polsce, osoby nim handlujące sprzedają je w woj. warmińsko-mazurskim o ok. 1 zł taniej, niż wynosi aktualna cena na stacjach benzynowych.

"Osoby, które sprzedają spuszczone z baku rosyjskie paliwo łamią jeden z podstawowych warunków zwolnienia z należności przywozowych, jakim jest niehandlowy charakter przywozu towarów na własne potrzeby" - podkreślił Chudy i przywołał dane Głównego Urzędu Statystycznego, z których wynika, że średnie zużycie paliwa przez przeciętnego kierowcę w Polsce wynosi 75 litrów miesięcznie.

"Nawet przyjmując, iż wartość ta może się wahać w zależności od konkretnego przypadku, to przywóz 300-400 litrów miesięcznie, bo taką ilość będzie legalnie można przywieźć od poniedziałku, powinien w całości pokryć własne zapotrzebowanie. Ilość ta pozwala na pokonanie 3 - 5 tys. km miesięcznie, co powinno wystarczyć np. na codzienne dojazdy z miejscowości przygranicznych do centrów gospodarczych regionu" - dodał Chudy.

Gdy w lipcu ubiegłego roku wszedł w życie mały ruch graniczny z Rosją, niektórzy mieszkańcy przygranicznych terenów każdego dnia jeździli do obwodu kaliningradzkiego po paliwo. Gdy na początku maja celnicy wprowadzili ograniczenie tego przywozu i bez opłat celnych można było przywieźć paliwo, co trzy dni, przywożący paliwo urządzili na granicy protesty, a w ich obronie wystąpili m.in. poseł Ruchu Palikota Wojciech Penkalski, czy lokalni samorządowcy z Warmii i Mazur. W ostatnich dniach o potrzebie swobodnego przekraczania granicy w lokalnym radiu mówił także wojewoda warmińsko-mazurski Marian Podziewski, prywatnie mieszkaniec przygranicznej Gołdapi.

"Te obostrzenia są uzgodnione z naszym przełożonym wiceministrem Jackiem Kapicą. To jest nasza decyzja, z której się nie wycofamy" - zapowiedział Chudy i dodał, że osoby jeżdżące do Rosji w celach turystycznych, czy rodzinnych nie muszą się obawiać obostrzenia przepisów. Te dotyczyć będą wyłącznie wwożących paliwo w celach handlowych.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas