Były zakład Volkswagena szuka partnera. Z fabryki wyjadą chińskie auta?
Obecni właściciele należącego dotychczas do Volkswagena zakładu w Kałudze mają problem ze znalezieniem partnera do wznowienia produkcji. Teraz okazuje się, że w zakładzie w ramach testów montowane mają być auta chińskiego producenta. O długotrwałej współpracy, przynajmniej póki co, nie ma jednak mowy.
Jeszcze niedawno w fabryce w Kałudze, podobnie jak w zakładzie w Niżnym Nowogrodzie, produkowane były samochody Volkswagena. W marcu 2022 roku niemiecki producent zdecydował się jednak na bezterminowe wstrzymanie produkcji. Ostatecznie koncern podjął decyzję o zakończeniu swojej działalności w Rosji. W obu przypadkach nie obyło się jednak bez problemów. Jeśli chodzi o pierwszy z zakładów, niemiecki koncern miał trudności z uzyskaniem od rosyjskich władz zgody na sprzedaż fabryki. Ostatecznie nabywcą został holding rosyjskich firm Art-Finance LLC i Avilon.
To jednak nie zakończyło problemów. Nowi właściciele nie mogli znaleźć partnera, dzięki któremu możliwe byłoby wznowienie produkcji. W efekcie, choć fabryka nie pracuje, pracownicy i tak się w niej pojawiają. Jak informowała agencję Reuters Elena Kryukova, szefowa komitetu zakładowego związku zawodowego MPRA, pracownicy "po prostu siedzą w pomieszczeniach rekreacyjnych" czy spacerują po fabryce. W ramach wynagrodzenia otrzymują średnio ponad 50 tys. rubli. Właściciele mają jednak proponować m.in. także dobrowolne odejście z pracy. W ramach odprawy takie osoby miałyby otrzymać trzymiesięczną pensję.
Ze względu na sytuację geopolityczną i fakt, że Rosja jest opuszczona przez zachodnich producentów, lista potencjalnych partnerów ogranicza się w zasadzie do jednego rynku - Chin. Producenci z Państwa Środka chętnie wykorzystują sytuację Rosji. Chińczycy nie tylko eksportują do tego kraju samochody, ale także nawiązują współpracę przy ich produkcji. Dzięki zawartym porozumieniom z taśm zakładów w Rosji mogą również zjeżdżać chińskie modele sygnowane znaczkami rosyjskich producentów.
Nie inaczej jest w tym przypadku. Jeszcze niedawno agencja Reuters, powołując się na anonimowe źródło, informowała, że firma Avilon miała prowadzić rozmowy z chińskim koncernem Chery. Teraz natomiast rosyjskie media podają, że w zakładzie w Kałudze rozpocząć się miał "testowy montaż" w systemie SKD (polega on na wyposażeniu pojazdu w główne podzespoły, które dostarczane są do miejsca ostatecznego montażu w całości, np. kompletny silnik) crossoverów Chery Tiggo 7 PRO Max. Według portalu Autopotok pierwsza partia samochodów ma objąć 120 samochodów. Te zaś mają być wyprodukowane do końca stycznia. Jeśli efekty współpracy będą zadowalające, każda kolejna partia ma być podwojeniem poprzedniej. Do Kaługi mieli już przybyć specjaliści chińskiego producenta, by nadzorować proces produkcji. Współpraca w ujęciu długoterminowym stoi jednak wciąż pod znakiem zapytania. Według źródła portalu Autonews.ru testowy montaż ma na celu zbadanie potencjału dalszej współpracy. Nie podjęto jednak jeszcze żadnych decyzji co do produkcji chińskich samochodów w ujęciu długoterminowym.