"Brzydkie kaczątko" motoryzacji. Wiesz, o jaką markę chodzi?
Jeśli pokusić się o wskazanie producenta, który w ostatnich 20-latach dokonał najbardziej spektakularnej transformacji okaże się, że jest nim... Kia.
Z marginalnego wytwórcy nieciekawych stylistycznie, przeciętnych jakościowo "jeździdełek" firma zmieniła się w poważnego światowego gracza. Co ważne, udało się tego dokonać w rekordowo krótkim czasie!
Wczoraj minęło równe 10 lat od uruchomienia produkcji pojazdów koreańskiej marki na Starym Kontynencie. Dokładnie 7 grudnia 2006 roku z linii montażowej nowo-wybudowanej fabryki na Słowacji wyjechały pierwsze egzemplarze zmontowanych w Europie Kii.
Wybudowana w słowackim mieście Żylina fabryka kosztowała Koreańczyków przeszło 700 mln euro. Obecnie całość nakładów związanych z inwestycją osiągnęła już 1,7 mld euro. Dziś zakład zatrudnia blisko 3800 osób pracujących w systemie trójzmianowym. Firma zapewnia m.in. darmowy transport do zakładu pracy. Koreańczycy podkreślają, że 32 należące do fabryki autobusy - w każdy dzień roboczy - dowożąc i odwożąc pracowników pokonują odległość 10 275 km! To aż 2,5 mln km rocznie!
Oprócz modeli Cee’d (blisko 40 proc. całkowitej produkcji), Sportage i Venga w Żylinie powstają też benzynowe i wysokoprężne jednostki napędowe. Fabryka eksportuje swoje produkty na 95 światowych rynków - aż 14 proc. budowanych tam pojazdów ma kierownicę po prawej stronie.
Od uruchomienia produkcji równe 10 lat temu, fabryka w Żylinie wyprodukowała już przeszło 2,5 mln samochodów i 3,8 mln silników.