Boom na nowe Maserati

W I kwartale br. Maserati zbierało średnio 3500 zamówień miesięcznie. Trzy razy tyle, co w ubiegłym roku. I siedem razy tyle, co w roku 2012.

Wygląda na to, że układ sił w klasie limuzyn nie jest aż tak zabetonowany, jak można by sądzić. Nowe modele spod znaku trójzębu - Quattroporte i Ghibli - skutecznie pozyskują klientów, którzy wcześniej byli skazani na wybór któregoś z modeli niemieckich producentów, ewentualnie brytyjskiego Jaguara.

Harald Wester, dyrektor generalny Maserati, ujawnił ostatnio, że firma od początku roku otrzymuje miesięcznie średnio około 3500 zamówień na nowe samochody. Jeszcze w 2012 r. jej roczna sprzedaż plasowała się na poziomie niewiele przekraczającym 6 tys. sztuk. W ubiegłym roku było to już 15,4 tys., a w tym, o ile tempo wzrostu nie osłabnie, Włosi mają szansę osiągnąć imponujący wynik 42 tys. egzemplarzy!

Reklama

W rezultacie zyski ze sprzedaży aut mogą zrekompensować straty, które generuje na europejskim rynku marka Fiat. Ze względu na wysokie zapotrzebowanie na nowe limuzyny rozważane jest uruchomienie dodatkowej, trzeciej zmiany w zakładach w Grugliasco, gdzie są one wytwarzane. Na razie, aby sprostać wzmożonemu popytowi, około 50 pracowników pracuje w godzinach nadliczbowych.

Aby dalej zwiększać sprzedaż, w niedalekiej przyszłości Maserati planuje wprowadzić do oferty sportowy wóz bazujący na prototypie Alfieri (więcej informacji) oraz pierwszego w swojej historii SUV-a o nazwie Levante. Ten drugi będzie od początku 2015 roku wytwarzany w fabryce w Mirafiori (więcej informacji: SUV Maserati pod koniec 2014 roku).

Przypomnijmy, że strategia obrana w przypadku Maserati - odnowienia istotnej części palety modelowej - ma być zastosowana również w przypadku Alfy Romeo (więcej informacji: Nowe Alfy Romeo - odcinek 1382.). O szczegółach szefostwo koncernu Fiata, do którego należą obie marki, poinformuje podczas konferencji 6 maja br.

msob

magazynauto.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy