Bolid Formuły 1 jak tramwaj!

Chociaż obecnie w Polsce nie zdajemy sobie z tego sprawy, to Formuła 1 od kilku lat znajduje się w kryzysie.

Włodarze tego sportu od pewnego czasu szukają więc sposobów, by znów przyciągnąć widzów na tory i przed telewizory. Niestety, często z miernym skutkiem, bowiem ciężko pogodzić przeciwstawne cele - obniżenie kosztów startów i zwiększenie bezpieczeństwa (a to oznacza mniejsze prędkości) z większą atrakcyjnością dla widza.

Fiaskiem okazało się wprowadzenie zakazu zmian opon i z tego pomysłu wycofano się już po roku. Pozostał natomiast dość skomplikowany system kwalifikacji, wprowadzono również mniejsze i słabsze silniki.

A jaka będzie przyszłość Formuły 1 w najbliższych latach? Znany już pewne ustalenia poczynione między przedstawicielami FIA i Formuły 1.

Reklama

Od tegorocznego Grand Prix Chin zabronione będą prace przy silnikach. To oznacza, że w przyszłym sezonie jednostki będą dokładnie takie same. Jedynym wyjątkiem będzie podniesiony do 19 tys. obr/min limit maksymalnych obrotów (wynika on z wcześniejszych ustaleń).

Od 2009 roku Formuła 1 ma promować... oszczędność paliwa. Jak? M.in. poprzez odzyskiwanie energii i ponowne jej wykorzystanie. Szczegółowe informacje na ten temat mają być ujawnione do końca roku. Czyżby więc bolidy miały - niczym tramwaje - odzyskiwać energię przy hamowaniu?

Jednocześnie powstanie grupa robocza, która będzie pracować nad przyszłymi zmianami w przepisach dotyczących silników.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama