Będą fotoradary na moście Poniatowskiego w Warszawie? Zgodzić się musi konserwator
Warszawa czeka na pozytywną opinię Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, gdy ją uzyskamy, zamontujemy fotoradary na moście Poniatowskiego - poinformowała w czwartek PAP rzeczniczka stołecznego ratusza Karolina Gałecka. Jak wyjaśniła, zgoda jest konieczna z uwagi na to, że most jest obiektem zabytkowym.
"Miasto chce zakupić w formie przetargu fotoradary, aby doprowadzić do zwiększenia bezpieczeństwa i ograniczyć przekraczanie prędkości, jakie mamy na moście Poniatowskiego" - tłumaczyła w rozmowie z PAP Karolina Gałecka. Wyjaśniła, że rządzenia zostałyby później przekazane pod opiekę Inspekcji Transportu Drogowego.
Dodała, że ZDM przygotowuje się do ogłoszenia przetargu na wyłonienie wykonawcy, który zamontowałby fotoradary. Niezbędna jest do tego pozytywna opinia Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków (WKZ), ponieważ chodzi o obiekt zabytkowy. Jak przekazała, każda ingerencja w jego infrastrukturę musi być uzgadniana z konserwatorem. Również montaż fotoradarów.
Rzeczniczka podkreśliła także, że zdarzenia, takie jak chociażby ostatnie potrącenie rowerzystki (z kolei dwa lata temu pod kołami samochodu na moście zginęła rowerzystka - PAP), pokazują, że proponowane przez miasto zmiany są konieczne, aby zwiększyć bezpieczeństwo wszystkich uczestników ruchu na moście. "Każdy, kto poruszał się mostem Poniatowskiego doskonale wie, jak wąski jest tam chodnik, miejscami - zwłaszcza przy wieżycach - ma nawet mniej niż jeden metr szerokości" - zaznaczyła.
Wskazała, że w ostatnim czasie miasto finansowało dodatkowe, ponadnormatywne kontrole policyjne na moście.
Przypomniała, że w ostatnich latach pojawiały się różnego rodzaju pomysły, jak rozwiązać problem komunikacyjny na moście Poniatowskiego. Z powodu braku technicznej możliwości budowy drogi rowerowej na jezdni mostu, miasto rozważało instalację osobnej podwieszanej kładki dla rowerzystów. Ten pomysł też upadł, ponieważ stanowiłby poważną ingerencję w zabytkową strukturę obiektu. "Ponadto, ze względu na istniejące rozwiązania węzłów, wieżyce mostu itd. poprowadzenie takiej kładki w sposób funkcjonalny i bezpieczny jest praktycznie niemożliwe" - dodała Gałecka.
Miasto proponowało więc inne rozwiązania. Poprawę bezpieczeństwa na moście i ograniczające łamanie przepisów, miał przynieść m.in. odcinkowy pomiar prędkości. "Monopol na zakup odcinkowego pomiaru prędkości ma tak naprawdę jedna firma" - wyjaśniła Gałecka zaznaczając, że firma ta złożyła swoją ofertę w postępowaniu przetargowym, jednak opiewała ona na bardzo wysoką kwotę - 5 mln zł. Wskazała przy tym, że znacznie przewyższała ona przeznaczony na to budżet (1,9 mln), a także koszt podobnych urządzeń kupowanych dotychczas przez GITD (1,6-2,2 mln zł).
ZDM nie zdecydował się na podpisanie umowy z tym oferentem, przetarg został unieważniony i podjęto decyzję o ogłoszeniu - po uzyskaniu zgody WKZ - przetargu na montaż fotoradarów.
Dodała, że miasto od dawna podkreśla konieczność dostosowania mostu do potrzeb obecnych i przyszłych jego użytkowników, a także ograniczenie naruszeń przepisów ruchu drogowego. Zdaniem miasta, docelowo można to osiągnąć jedynie poprzez kompleksową przebudowę całego obiektu. Miałaby ona polegać na wzmocnieniu i wymianie części konstrukcji mostowej oraz przebudowie pomostu górnego wraz ze zmianą organizacji ruchu na moście (wyznaczenie infrastruktury dla rowerów, poszerzenie chodników, modernizacja torowiska).
ZDM wykonał wstępną koncepcję przebudowy mostu i wiaduktu Poniatowskiego. Jednak - jak wskazała rzeczniczka ratusza - realizacja takiej inwestycji jest uzależniona od uzyskania stosownych zgód oraz pozyskania środków na ten cel, a także od koordynacji prac z inwestycją PKP dotyczącą przebudowy linii średnicowej wraz z mostem i tunelem. Koszt takich prac przekroczyłby 100 mln zł, co dla miasta jest dużą kwotą, zwłaszcza w dobie pandemii i związanego z nią kryzysu - zaznaczyła Gałecka.
Mając na względzie wszystkie te okoliczności, miasto zdecydowało się zmienić założenia i wyposażyć most Poniatowskiego w fotoradary. "Ich zakup będzie tańszy i konkurencyjny, zaś montaż powinien nastąpić szybciej" - zapewnia rzeczniczka. Zgodnie z planami, cztery rejestratory miałyby się pojawić w najbardziej niebezpiecznych miejscach przeprawy, m.in. w rejonie przystanków tramwajowych przy Wisłostradzie.