Auta z gazem będą musiały jeździć na benzynie? Jest decyzja w sprawie LPG
Blisko 2,5 mln kierowców jeżdżących na LPG może odetchnąć z ulgą. Rada Europejska ostatecznie zaakceptowała kształt 12. pakietu sankcji wobec Rosji. W dokumencie znalazł się wprawdzie proponowany przez Polskę zakaz importu LPG, ale ten obowiązywać będzie z 12-miesięcznym okresem przejściowym.
O przynajmniej roczny okres przejściowy apelowała m.in. Polska Izba Gazu Płynnego (PIGP). Jego przyjęcie oznacza, że polscy importerzy zyskali cenny czas, by odwrócić bieguny importu. Dzięki temu widmo przejściowych niedoborów LPG na stacjach i skokowych podwyżek cen autogazu wyraźnie się oddala.
12. pakiet sankcji ekonomicznych na Rosję obejmuje m.in. zakaz bezpośredniego i pośredniego importu z Rosji diamentów, surowców do produkcji stali i przetworzonych wyrobów z aluminium czy zakaz dostarczania rosyjskiemu rządowi i lokalnym przedsiębiorstwom oprogramowania m.in. na użytek projektowania.
Z polskiego punktu widzenia - nasz kraj dysponuje największą w UE flotą samochodów zasilanych autogazem - najważniejszy jest nowy zakaz importu LPG. Ściślej - chodzi o:
Dla polskich importerów oznacza to rok na odwrócenie biegunów dostaw, modernizację infrastruktury i zawarcie nowych kontraktów na zachodzie.
Zobacz również - Bolesne wyznanie Sylwii Peretti pół roku po tragedii
Wdrożenie sankcji na poziomie europejskim z 12-miesięcznym okresem przejściowym to odpowiedzialne podejście - uspokajają w korespondencji z Interią członkowie Polskiej Izby Gazu Płynnego.
Izba od kilku miesięcy postulowała o wprowadzenie przynajmniej rocznego okresu przejściowego.
Od momentu rozpoczęcia konfliktu na wschodzie polscy przedsiębiorcy, którzy pokrywają około 50 proc. rynku LPG, poczynili ogromne inwestycje, zmieniając kierunki dostaw LPG ze wschodu na zachód. Dzięki temu około 50 proc. dostaw LPG dociera dzisiaj do Polski z zachodu i północy kontynentu.
Niestety - w opinii PIGP - to szczyt obecnych możliwości infrastrukturalnych w Polsce. Importerzy stoją więc przed dużym wyzwaniem. Aktualnie największą barierą dla importu LPG z zachodu jest w Polsce brak infrastruktury do przyjęcia i przeładunku gazu LPG. Jedynym terminalem zdolnym do obsługi większych gazowców jest Gdańsk, ale z tego korzystają też operatorzy komercyjni. Wprawdzie Orlen zapowiedział już rozbudowę Terminalu Gazu Płynnego w Szczecinie, ale zrealizowanie tak dużej inwestycji przed końcem przyszłego roku będzie bardzo trudne.
Kilka tygodni temu PIGP apelowała do polskich władz o "pilne rozwiązania legislacyjne, a także właściwy klimat w organach administracji odpowiedzialnych za procesy budowlane - a więc szybkie i łatwe procedury". Organizacja tłumaczy, że Polska potrzebuje dużego portu dla odbiorów LPG, który mógłby przyjmować jednostki transoceaniczne. Pozwoliłoby na stworzenie alternatywy dla odgrywających dziś kluczową rolę w imporcie LPG z zachodu - portów ARA (Amsterdam, Rotterdam, Antwerpia) gdzie cena w stosunku do zakupu jest mocno windowana przez pośredników.