Alonso odejdzie z Formuły 1?

Kierowca Formuły 1 zespołu McLaren Hiszpan Fernando Alonso, nie do końca akceptujący propozycje zmian, jakie nieoficjalnie pojawiają się przy okazji zawodów Grand Prix, zapowiada, że zaczyna myśleć o sportowej... emeryturze.

Alonso po odejściu z F1 nie musi kończyć kariery. Może startować np. w Indy 500, jak mający za sobą starty w F1, Takuma Sato
Alonso po odejściu z F1 nie musi kończyć kariery. Może startować np. w Indy 500, jak mający za sobą starty w F1, Takuma SatoAFP

To jego odpowiedź na plotki o tym, że nowy właściciel najbardziej popularnej na świecie serii wyścigowej, amerykański koncern Liberty Media, rozważa rozszerzenie kalendarza do 25 wyścigów w sezonie.

Według nieoficjalnych informacji planowane są nowe rundy mistrzostw świata na torach ulicznych w Las Vegas, Nowym Jorku i Miami, być może także w jednej z dużych metropolii w Azji Południowo-Wschodniej.

"Zobaczę, co się wydarzy. Gdy zaczynałem starty w Formule, w sezonie mieliśmy szesnaście wyścigów. Teraz już jest dwadzieścia. Jeśli będzie ich 25, przejdę na emeryturę w Formule 1" - powiedział w jednym z ostatnio udzielonych wywiadów.

Na pytanie dotyczące planów na następny sezon Alonso, który od przejścia w 2015 roku z Ferrari do McLarena ani razu nie znalazł się na podium, stwierdził krótko:

"Nie mam żadnych planów. Kto do mnie pierwszy zadzwoni, będę z nim rozmawiał. Ostateczna decyzja zapadnie jesienią" - zaznaczył.

35-letni Alonso jest związany kontraktem z McLarenem tylko do końca tego sezonu. Jednak problemy techniczne związane z silnikami Hondy sprawiają, że coraz częściej mówi się o tym, że Hiszpan nie przedłuży kontraktu.

Sam zainteresowany dotychczas wszystkie takie informacje kategorycznie dementował. Jednak "dobrze poinformowani" uważają, że Alonso marzy o przejściu do Mercedesa.

Hiszpan - jak uważają ludzie z nim związani - ma dość startów w ekipie McLarena. Najlepiej o tym świadczy fakt, że już pod koniec marca zdecydował o wycofaniu się z udziału 28 maja w Grand Prix Monako na ulicznym torze w Monte Carlo, gdyż postanowił wziąć udział w słynnych zawodach Indianapolis 500. Jak powiedział, ten wyścig ma dla niego większe znaczenie niż kolejny start w Monako.

Start na owalnym torze nie był jednak udany, z powodu awarii silnika Hondy odpadł z rywalizacji na 179. okrążeniu. Ale - jak przyznał - swojej przygody z Indy nie zamierza zakończyć.

"Jeszcze tu wrócę... Teraz wiem, jak to wygląda. Czuję, że będę chciał kontynuować to wyzwanie. Przecież jeszcze nie wygrałem Indy 500" - powiedział Hiszpan po zakończeniu wyścigu.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas