Akumulator z fotoradaru w wózku inwalidzkim. Nowa, ludzka twarz straży miejskiej?

1 stycznia bieżącego roku straż miejska straciła uprawnienia pozwalające jej dokonywać pomiaru prędkości pojazdów. Oznacza to, że – w skali kraju – do magazynów trafiły setki zakupionych z pieniędzy gmin fotoradarów.

Urządzeniami interesuje się policja i inspekcja transportu drogowego, ale żadnej z tych instytucji nie stać, by je odkupić. Co można zrobić z radarami, które nie pełnią aktualnie żadnych pożytecznych funkcji? Świetne rozwiązanie tego problemu znaleziono w Bytomiu.

Jak donosi "Dziennik Zachodni", strażnicy miejscy postanowili sprezentować akumulator z fotoradaru pewnemu niepełnosprawnemu mężczyźnie. Pan Wojciech Sobczyński porusza się na wózku - jest po wylewie i nie ma jednej nogi. W początku roku z jego wózka skradziono akumulator o wartości około 2 tys. zł. Mieszkaniec Bytomia-Miechowic nie mógł sobie pozwolić na taki wydatek - na szczęście - z pomocą przyszli przedstawiciele straży miejskiej.

Reklama

Fotoradar - "dawca" akumulatora - pracował w Bytomiu od 2008 roku i obsłużył przeszło 20 tys. zdarzeń. Od tego czasu, z uwagi na intensywną służbę, bateria była już wymieniana, jest więc w pełni sprawna. Urządzenie i tak spisano na straty - ten typ radaru wykorzystywał częstotliwości, które - w myśl obecnych przepisów - zarezerwowane są dla wojska. Nie było więc możliwości ewentualnej odsprzedaży policji czy ITD.

Jednym z pomysłodawców nowego zastosowania dla radarowej baterii był policjant zajmujący się sprawą kradzieży akumulatora z wózka. Okazało się, że akumulator straży miejskiej pasuje jak ulał, trzeba tylko wyposażyć go w solidniejszą obudowę, by znów nie zainteresowali się nim złodzieje.

Jak czytamy w "Dzienniku Zachodnim" - chcąc chronić niecodzienny prezent od straży miejskiej - niepełnosprawny mężczyzna zamontował na wózku kamerę i wywiesił na nim kartkę z napisem "Wózek monitorowany".

Ze swojej strony serdecznie gratulujemy pomysłu. Jesteśmy pewni, że nowa - ludzka - twarz strażników miejskich pozytywnie odbije się na szarganym latami wizerunku tej formacji.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy