956 = 773
Pomiędzy ubezpieczonymi a ubezpieczycielami często dochodzi do nieporozumień, w które raczej się nie wtrącamy (mimo listów i telefonicznych skarg), bo są zbyt zawiłe tym razem jednak robimy wyjątek. Panu Aleksandrowi Sz. włamano się do samochodu. Uszkodzenia nie były zbyt wielkie i Centrum Likwidacji Szkód PZU wyceniło koszt napraw na 773 złotych. Klient dostarczył jednak opinię ASO, którą uwzględniono i zmieniono kalkulację na 956 zł. Atoli gdy doszło do wypłaty, okazało się, że dostanie tylko 773.
Pan Aleksander napisał więc odwołanie, w którym prosił o wyjaśnienie, dlaczego za podstawę odszkodowania przyjęto wcześniejszą (błędną) kalkulację, a nie tę drugą, uzgodnioną przecież z rzeczoznawcą PZU i zaakceptowaną przez obie strony. Otrzymał odpowiedź, w której niczego nie wyjaśniono i powtórzono kwotę 773, dodając na zakończenie, że może skierować sprawę do sądu. Napisał więc do dyrektora skargę na niewłaściwe stanowisko urzędnika - nazwijmy go Pan Iks - i ponowił prośbę o wyjaśnienie. Otrzymał odpowiedź stwierdzającą kategorycznie, że stanowisko urzędnika jest w pełni prawidłowe i słuszne. Odpowiedź podpisał... ten sam Pan Iks.
Pan Aleksander ponowił więc skargę dodając wyrazy zdziwienia, że Pan Iks sam załatwia złożone na niego zażalenie. Otrzymał odpowiedź będącą niemal kopią poprzedniego pisma, ale podpisaną już przez panią wicedyrektor. Ponieważ w dalszym ciągu meritum sprawy nie wyjaśniono - poskarżył się na panią wicedyrektor, na co odpowiedziano mu, że tryb załatwiania jego sprawy był całkowicie prawidłowy i PZU nie widzi powodów do skarg. Pismo podpisała ta sama pani wicedyrektor okręgu. Meritum sprawy nadal wyjaśnione nie zostało, więc 773 wciąż równa się 956.
PS Prosimy PZU o nieprzysyłanie nam w odpowiedzi żadnych wyjaśnień.