21-latek z Seicento otrzyma 150 tys. zł. Co z nimi zrobi?

Najprawdopodobniej jeszcze dziś ponad 150 tys. zł, zebranych przez internautów, trafi na konto 21-kierowcy Seicento, którego pojazd staranowany został przez rządowe Audi z premier Szydło na pokładzie. Wbrew intencjom organizatorów internetowej zbiórki, chłopak nie kupi za te pieniądze nowego samochodu!

Sebastian K., czyli kierowca Seicento, oraz jego adwokat, mec. Władysław Pociej
Sebastian K., czyli kierowca Seicento, oraz jego adwokat, mec. Władysław PociejMAciej LasykReporter

Jak informuje serwis "wirtualnemedia.pl" cała kwota przekazana zostanie na cele charytatywne. Reprezentujący 21-latka przed sądem mec. Władysław Pociej stwierdził, że - dla dobra sprawy - jego klient nie będzie podejmował pieniędzy przed zakończeniem postępowania. "Biorąc pod uwagę, że w tej chwili trwa wciąż postępowanie przygotowawcze, które może przeciągnąć się nawet do czerwca, a potem czeka nas proces (co zabierze kolejne miesiące), liczymy się z tym, że pieniądze zostaną podjęte ze specjalnie utworzonego konta dopiero w przyszłym roku i przekazane na cele charytatywne" - wyjaśnia Pociej.

Przypominamy, że zbiórkę pieniędzy utworzoną na jednym z portali internetowych wsparło ponad 8 tys. osób. Jej twórca - Rafał Biegun - chciał uzbierać kwotę 5 tys. zł, która pozwoliłaby 21-letniemu uczestnikowi wypadku na zakup innego Fiata Seicento w dobrym stanie. Inicjatywę wsparło ponad 8 tys. osób. W sumie udało się zebrać przeszło 150 tys. zł!

Do głośnego wypadku z udziałem rządowego Audi wiozącego premier Beatę Szydło doszło 10 lutego w Oświęcimiu. Prowadzone przez kierowcę z Biura Ochrony Rządu Audi A8 - wyprzedzając na skrzyżowaniu - uderzyło w skręcającego w lewo Fiata Seicento i wpadło na przydrożne drzewo. W wypadku ucierpiała szefowa polskiego rządu i dwaj funkcjonariusze BOR.

Sprawa odpowiedzialności za wypadek budzi duże kontrowersje. Początkowo winą za zdarzenie obarczano młodego i niedoświadczonego kierowcę Seicento. Wszystko wskazuje jednak na to, że kolumna pojazdów BORu poruszała się bez włączonych sygnałów dźwiękowych. Nie ulega też wątpliwości, że manewr wyprzedzania wykonany został na skrzyżowaniu i w jego bezpośredniej bliskości, w miejscu, w którym obowiązuje podwójna linia ciągła...

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas