10 cm robi różnicę... Nowe audi A6L e-tron

Na salonie motoryzacyjnym w Pekinie nie mogło zabraknąć producentów premium. W stolicy Chin Audi zaprezentowało prototypowy model A6L e-tron.

Zgodnie z nomenklaturą niemieckiego producenta, literka "L" oznacza wydłużony rozstaw osi. Chińczycy od wielu lat mają bowiem wyraźną słabość do tego typu konstrukcji.

Oznaczenie "e-tron", podobnie jak w przypadku wcześniejszych prototypów, zdradza natomiast, że do napędu auta zaprzęgnięty został nowoczesny system hybrydowy.

Samochód mierzy 5,02 m długości, 1,87 m szerokości i 1,46 m wysokości. W stosunku do standardowego modelu rozstaw osi wydłużony został o 10 cm i wynosi teraz 3,01 m. Poza dodatkowymi centymetrami, samochód - przynajmniej z zewnątrz - niewiele równi się od produkcyjnego A6. Dla odróżnienia modelu styliści zastosowali jedynie przemodelowaną osłonę chłodnicy, nowy tylny dyfuzor i duże, 21-calowe felgi.

Reklama

Auto napędzane jest przez układ hybrydowy, w którego skład wchodzą: 2,0-litrowe TFSI o mocy 211 KM oraz elektryczny silnik trakcyjny o mocy szczytowej 90 KM. Samochód, w zależności od preferencji kierowcy, może poruszać się w trybie hybrydowym lub całkowicie elektrycznym. Jeśli zdecydujemy się na drugą opcję, teoretyczny zasięg wynosi 80 km przy stałej prędkości 60 km/h.

Za przechowywanie energii elektrycznej odpowiadają zamontowane z tyłu pojazdu, chłodzone cieczą baterie litowo-jonowe.

Chociaż producent nie chwali się, czy i kiedy koncepcyjne A6L e-tron mogłoby trafić do produkcji, samochód traktować można jako zapowiedź "cywilnego" wydłużonego A6, jakie niedługo pojawić ma się w chińskich salonach. Firma z Ingolstadt nie ukrywa, że wiąże z autem duże nadzieje - A6 jest bowiem najlepiej sprzedającym się Audi w Chinach.

Koncepcyjne A6L e-tron wyposażone zostało m.in. w asystenta pasa ruchu, asystenta parkowania oraz system pomagający dostrzec pieszych po zmroku. Klientom z Państwa Środka spodoba się również nowy system MMI z touch padem rozpoznającym aż 29 tysięcy chińskich znaków!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Alex Minsky
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy