Dostała 33 mandaty z tego samego fotoradaru. Rekord?

Młodzi kierowcy to problem nie tylko polskich dróg. Francuskie media żyją właśnie sprawą pewnej młodej kobiety, która aż 33 razy przyłapana została przez jeden z fotoradarów na przekroczeniu prędkości!

Chociaż sytuacja miała miejsce w ubiegłym roku, sprawa wyszła na jaw dopiero niedawno. Między 13 a 16 lipca do skrzynki pocztowej właściciela pojazdu - Lionela C. - trafiły 33 mandaty. Wszystkie wykroczenia zarejestrował w ubiegłym roku stacjonarny fotoradar w Mercureaux. Mężczyzna od razu zorientował się, że chodzi o pojazd wykorzystywany przez jego córkę. W sumie kwota mandatów opiewa 2,5 tys. euro, co w przeliczeniu na złotówki oznacza kwotę około 11,5 tys.

Sprawa ma charakter rozwojowy, bowiem mandaty trafiły do właściciela auta w zaledwie trzy dni, a - jak twierdzi jego córka - kilka miesięcy temu, jeździła do pracy przez Mercureaux codziennie... Młoda kobieta (francuskie media nie podają jej wieku) wykazała się zupełną niewiedzą dotyczącą działania fotoradarów. Przyznała, że dojeżdżała do urządzenia z "normalną" prędkością i hamowała gwałtownie tuż przed słupem, by - następnie - po jego minięciu - dodać gazu. Nie wiedziała jednak, że sam radar dokonuje pomiaru i rejestruje wykroczenie w odległości kilkunastu lub nawet kilkudziesięciu metrów od urządzenia.

Reklama

Niewykluczone, że niedoinformowana kierująca uniknie odpowiedzialności. Jej ojciec złożył odwołanie od naliczonych kar, bowiem od momentu przewinienia minęło już ponad dziesięć miesięcy, co oznacza, że sprawy powinny zostać przedawnione. Nie wiadomo jednak, ile jeszcze mandatów pojawi się w jego skrzynce pocztowej przy okazji kolejnej wizyty listonosza. Dopytywany przez miejscowych dziennikarzy mężczyzna przyznał, że początkowo zastanawiał się, czy nie wskazać jako kierowcy babci, która - chociaż posiada prawo jazdy - nie jeździ autem od blisko dekady. Ostatecznie uznał jednak, że wyjawi prawdę, by... nie dawać złego przykładu córce.

***

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama