DNOTJ: Marcin Łukaszczyk – ciężka praca się opłaca
Pomimo letniej pory zawodnicy Freestyle Motocrossu nie próżnują. Właśnie lato jest czasem wzmożonej pracy, ponieważ korzystna pogoda sprzyja organizowaniu wielu pokazów na wolnym powietrzu.
Dlatego też, choć w rozgrywkach Mistrzostw Świata trwa przerwa, zawodnicy o wakacjach nawet nie myślą. Nie inaczej jest z Marcinem Łukaszczykiem. Marcina "złapaliśmy" pomiędzy wyjazdami, aby zadać mu kilka pytań. Zapraszamy do przeczytania, co miał nam do powiedzenia reprezentant Polski.
Polscy kibice ostatni raz na dużej imprezie widzieli Cię w Krakowie. Co słychać u Ciebie od tego czasu?
Po zawodach w Krakowie nie miałem czasu na odpoczynek, ponieważ tydzień później byłem już w Hong Kongu na Red Bull X-Fighters Jam. W tym roku jeżdżę dużo pokazów, jak na razie bez żadnej kontuzji więc wszystko idzie po mojej myśli.
W Polsce ostatnio można Cię zobaczyć na pokazach, ale wiemy też, że sporo podróżujesz. Opowiedz o swoich ostatnich wyjazdach na pokazy.
To prawda dużo jeżdżę w tym roku, a dokładniej latam samolotem. Zabieram ze sobą zawieszenie, kierownicę z osprzętem, a na miejscu wkładam to do podstawionego motocykla. Tydzień temu zakończyłem tour po Rosji. Odwiedziłem tam łącznie trzy miasta: Sankt Petersburg, Novosibirsk i Moskwę. W miedzy czasie leciałem Monster Jam w Belgi i jeden pokaz we Włoszech.
Współpraca z FMX4EVER i występy w Rosji to mocna rzecz, jak czujesz się dając pokazy przed kilkudziesięcioma tysiącami kibiców razem z zawodnikami dużego formatu?
Dużo się uczę podczas takich wyjazdów, zawsze spotyka mnie coś nowego. Podczas tour po Rosji musieliśmy się dostosować do wymagającej choreografii. Sam Marco Picado powiedział, że pokaz jest zbliżony do Nuclear Cowboyz, w którym jest bardzo dużo rzeczy do zapamiętania, natomiast podczas Monster Jam musimy się jak najszybciej rozstawić z lądowaniem i rampami, potem szybko wsiąść na motocykl i dać show. Cieszę się, że tak dużo jeżdżę i mam możliwość jazdy na różnych torach i różnych rampach - to daje mi pewność siebie, którą chcę wykorzystać na zawodach.
Najlepsze i najgorsze wspomnienie z ostatnich wyjazdów?
Najlepsze wspomnienie to chyba pierwszy pokaz w Sankt Petersburgu, gdzie skakałem przy 40-tysięcznej publiczności i pierwszy raz robiłem swoje kombinacje z Backflipami na mobilne lądowanie. Traumatycznych przeżyć nie miałem, ale źle wspominam rampę we Włoszech, która wyglądała jakby miała się rozpaść, a musiałem z niej kręcić salto. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze.
Kiedy nie podróżujesz i jesteś w kraju, jak wygląda Twój dzień?
Podczas roku akademickiego mam dużo nauki, wiec każdą wolną chwilę poświęcam na naukę. Od rana staram się pomagać w domu i zrobić trening fitness lub pobiegać. Po południu jadę na trening, wieczorem spotykam się z dziewczyną lub przyjaciółmi.
FMX jest wymagającą dyscypliną, czy trenujesz jakieś inne sporty, które pomagają Ci zachować formę?
Jak każdy sportowiec staram się dbać o formę , dużo biegam rozciągam się pływam i jeżdżę na rowerze (nie skaczę!) J
Czy możesz powiedzieć, że marzenie się spełniło i w 100% żyjesz z FMX’u?
Tak, od dwóch lat żyję z FMX’u. Nigdy nie przypuszczałem, że będę mógł kupić sobie np. samochód skacząc na motocyklu. Ciężka praca się opłaca! Miałem trochę szczęścia i kilka osób, które mi w tym pomogły.
Pracujesz aktualnie nad jakimiś nowymi trickami, którymi (jeśli to nie tajemnica) mógłbyś się z nami podzielić?
Nie miałem ostatnio czasu na solidny trening. Cały czas w podróży, wiec starałem się utrzymać formę. W połowie września będę miał trochę czasu wolnego, wiec będę chciał zaszyć się w swojej miejscówce na Stobnie i katować kilka ewolucji.
Do Diverse NIGHT of the JUMPs na Pomorzu zostało jeszcze trochę czasu, czy jest jakiś trick szczególnie, który chciałbyś zaprezentować polskim widzom/dopracować do tego czasu?
Mam dwie bardzo trudne kombinacje z Backflip’em które ląduję do basenu. Mam nadzieję, że uda mi się je doszlifować do listopada. Na razie jednak nie chcę zdradzać co to będą za tricki.
Mimo, że sporty motorowe nie są zbytnio promowane mediach, to jednak sporo ludzi jeździ na cross’ówkach. Co byś doradził osobom, które chciałyby zacząć przygodę z FMX’em?
Na pewno dużo jeździć Motocrossu. Skakać różne hopy, nie poddawać się, być skromnym i ciężko pracować.
Ostatnie słowo do kibiców oraz tych jeszcze niezdecydowanych, którzy jeszcze nie wiedzą, czy warto wybrać się do ERGO ARENY?
Zapraszam wszystkich, szczególnie tych, którzy jeszcze się nie zdecydowali. Na pewno nie zabraknie nowych tricków w wykonaniu stałych zawodników Diverse NIGHT of the JUMPs, a i ja spróbuję dołożyć swoje trzy grosze.
Bilety, w tym specjalne - kolekcjonerskie przygotowane przez Sportainment wspólnie z Eventim.pl, już do nabycia za pośrednictwem: Eventim.pl oraz w salonach EMIPK na terenie całego kraju.