Zjadł zapisy tachografu

Kierowca tira, zatrzymany przez policję drogową w Szwajcarii, połknął zapisy tachografu z obawy przed karą, jaką dostanie za przekroczenie czasu pracy.

Jak podali szwajcarscy policjanci, 34-letni kierowca pochodzący z Bałkanów, a prowadzący ciężarówkę zarejestrowaną we Włoszech, został zatrzymany na autostradzie w kantonie Tessin, po tym jak spędził za kółkiem 18 godzin.

Funkcjonariusze odkryli, że mężczyzna bez chwili przerwy przejechał ponad tysiąc kilometrów. Kierowca zamknął się więc w szoferce i połknął zapisy tachografu. Chwilę później rozbolał go brzuch i policja musiała wezwać karetkę. Uniknął poważniejszych problemów zdrowotnych, lecz nie mandatu.

Tyle wiadomość z agencji prasowej. Nie można jej jej jednak pozostawić bez komentarza. Przede wszystkim apelujemy do producentów tarcz do tachografów: róbcie je, w trosce o ludzkie zdrowie, z materiałów łatwiej przyswajalnych przez organizm albo nadajcie im formę, która spowoduje, że nijak nie nadadzą się do konsumpcji. Zwłaszcza szybkiej, podjętej na widok patrolu policji.

W okresie przejściowym trzeba koniecznie umieścić na tachografach ostrzeżenie, że zawartość jest niejadalna. Brak takiej informacji łakomy kierowca może wykorzystać do wystąpienia o odszkodowanie za uszczerbek na zdrowiu. Wtedy najpierw zwróci mu się nietypowy posiłek, a następnie, z nawiązką, koszty mandatu. Jeżeli sprawa trafiłaby do sądu amerykańskiego, zarobiłby pewnie ładnych parę milionów dolarów.

Dla właścicieli firm transportowych, którzy nie lubią, gdy kierowcy fundują sobie kosztowne przerwy na długich trasach, mamy radę. Powinniście pilnie przeszkolić swoich pracowników w szybkim, lecz bezpiecznym połykaniu różnych przedmiotów. Najzdolniejsi uchronią się przed kłopotami w podróży, a przy okazji, w wolnych chwilach, będą mogli sobie dorobić w telewizji lub cyrku.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas