​Sprzęt wojskowy z czasów ZSRR ratuje ludzi w Rytlu

Jedni mówią, że wojsko dotarło tam za późno, inni - że pracuje na pokaz. Pewne jest, że w miejsca, gdzie nawałnice spowodowały największe zniszczenia, Ministerstwo Obrony Narodowej rzuciło ciężki sprzęt. Są potężne spychacze i olbrzymie transportery pływające. Niektóre z nich pamiętają jeszcze czasy ZSRR, inne mają swoje miejsce w muzeach. W Rytlu spisują się jednak na medal.

Na tereny zniszczone przez nawałnice skierowano żołnierzy z 3 Batalionu Drogowo-Mostowego, 2 Pułku Saperów, 34 Batalionu Radiotechnicznego, 2 Pułku Inżynieryjnego, 4 Batalionu Inżynieryjnego, 43 Batalionu Saperów Marynarki Wojennej, 23 Pułku Artylerii, jednostki podległe Inspektoratowi Wsparcia oraz z Żandarmerii Wojskowej.

Setki ludzi nie poradziłyby sobie jednak bez ciężkiego sprzętu. Jak tłumaczy ppłk. Krzysztof Mikrut, dowódca 3 Batalionu Drogowo-Mostowego z Chełmna oraz dowódcą Wojskowego Zgrupowania Zadaniowego "Chojnice", oddziału stworzonego do pomocy w okolicach miejscowości Rytel nad Brdą, wojsko dysponuje naprawdę mocnym sprzętem.

Do usuwania skutków nawałnic skierowano transportery pływające PTS-M, spycharkę ciężką BAT-M, spycharko-ładowarki, uniwersalną maszynę inżynieryjną, samochody z żurawiami, łodzie desantowe oraz całą masę lekkich pojazdów.

Nikt nie przejmuje się tam, że ciężki sprzęt ma ponad 50 lat i pamięta czasy Układu Warszawskiego. Sprawdza się w trudnych warunkach i pomaga udrożnić rzeki i drogi. Najciekawsze pojazdy? Oprócz samochodów ciężarowych marki Star, samochodów terenowych Honker, z których w jednym minister Antoni Macierewicz zakopał się w drodze na wizytację brzegów Brdy, oczywiście te najpotężniejsze. To transportery pływające PTS-M oraz spycharka gąsienicowa BAT-M, której konstrukcja powstała tuż po II Wojnie Światowej w Związku Radzieckim.

Reklama

To gąsienicowa spycharka szybkobieżna zbudowana w ZSRR na podwoziu ciężkiego ciągnika artyleryjskiego AT-T. Według planów z II połowy lat 50. miał on być standardowym ciągnikiem artyleryjskim w Polsce przeznaczonym do holowania armat i haubicoarmat artylerii polowej oraz armat przeciwlotniczych.

Ciągnik, podobnie jak i jego odmiany był produkowany w Charkowskiej Fabryce Traktorów (Charkowskij Traktornyj Zawod - ChTZ). W Polsce pojawił się w latach 60. jako nośniki sprzętu inżynieryjnego i radiolokacyjnego. Jak na ówczesne czasy maszyna była olbrzymia, ciężka i mocna. Dzisiaj jej sinik nie robi już jednak takiego wrażenia. Wysokoprężne V12 osiąga moc 415 KM. To mniej niż współczesny pięciolitrowy Ford Mustang GT (421 KM). A do rozpędzenia BAT-M ma sporo masy. Sam waży ponad 27 ton, ale dzięki gąsienicom potrafi przepychać potężne masy ziemi. Pojazd wyposażony jest też w żuraw o udźwigu 2000 kg.

Spycharka szybkobieżna podobnie jak inne pojazdy inżynieryjne zbudowane na bazie ciągnika artyleryjskiego AT-T (BAT-M spycharka szybkobieżna, BTM-3 koparka wieloczerpakowa oraz MDK-2 koparka frezowa) wykorzystywana była w naszej armii powszechnie. Najlepiej sprawdzała się przy budowie dróg, wyrównywaniu terenu i rozgarnianiu ziemi, przygotowaniu stanowisk bojowych, a także odśnieżaniu dróg.

BAT-M dane techniczne
Długość/szerokość: 7/4,3 m
Masa: 27,5 t
Załoga: 2 osoby
Napęd: silnik wysokoprężny W-401 lub A-401G w układzie V12 chłodzony cieczą o mocy 415 KM
Prędkość: 35 km/h
Zużycie paliwa: 20 litrów na godzinę

PTS-M to gąsienicowy transporter pływający w żargonie wojskowym nazywana dwuśrubową jednostką pływającą na podwoziu gąsienicowym. Pojazd w rodzaju amfibii przeznaczony jest do przepraw desantowych m.in. artylerii, kołowych i gąsienicowych ciągników artyleryjskich, transporterów opancerzonych, pododdziałów desantowych, samochodów oraz innych ładunków o ciężarze nie przekraczającym 10 ton. Amfibia pomieści też 72 żołnierzy z pełnym ekwipunkiem.

Konstrukcja PTS-M również pamięta czasy ZSRR i wykorzystuje wszystkie dostępne wówczas elementy stosowane w pojazdach wojskowych, w tym czołgu T54. PTS-M ma silnik wysokoprężny W54-T o mocy 350 KM i, co ciekawe, produkowany był w Kriukowskiej Fabryce Wagonów na trenach dzisiejszej Ukrainy.

Pojazd może być wykorzystywany na rzekach przy szybkości prądu do 2,5 m/s oraz na morzu przy stanie wzburzenia do 4 stopni oraz sile wiatru do 8 stopni w skali Beauforta. To właśnie PTS-M były używane do ewakuacji ludzi podczas powodzi, która dotknęła Polskę w 1997 roku.

PTS-M dane techniczne
Długość/szerokość: 11,5/3,3 m
Masa: 17,7 t
Załoga: 2 osoby
Napęd: silnik wysokoprężny W54-T o mocy 350 KM
Prędkość: 42 km/h
Zasięg: 500 km

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy