Samochody od bezdomnego dla ojca Rydzyka bez podatku?

Okazuje się, że bezdomni to dobry sposób radzenia sobie z urzędnikami skarbowymi. Słynne już "samochody od bezdomnego", którymi o. Tadeusz Rydzyk pochwalił się na antenie telewizji "Trwam", nie spotkały się z zainteresowaniem służb skarbowych.

Zwykle ojciec-dyrektor jest wożony Audi A6
Zwykle ojciec-dyrektor jest wożony Audi A6Jacek DomińskiReporter

Przypomnijmy - w styczniu bieżącego roku do miana hitu internetu urosło archiwalne nagranie katolickiej telewizji "Trwam", w którym jej dyrektor - o. Tadeusz Rydzyk - wyjaśniał zawiłą historię dwóch posiadanych przez niego volkswagenów.

"Akurat ten samochód dostaliśmy, nie wiecie o tym, od bezdomnego. Tak, dwa samochody dostaliśmy. Przyjechał bezdomny i dał nam dwa samochody. Pan Stanisław z Warszawy. Niestety zmarł" - tłumaczył Rydzyk przed kamerami.

Wzruszająca historia stała się tematem wielu żartów i słownych docinek. Rzeczywiście przedstawiony przez ojca-dyrektora scenariusz wydaje się równie prawdopodobny, jak... boska interwencja. Nie dziwi więc, że poseł Nowoczesnej - Adam Szłapka złożył w tej sprawie zawiadomienie do Izby Administracji Skarbowej w Bydgoszczy. Parlamentarzysta zwrócił się z prośbą o przeprowadzenie kontroli w - kierowanej przez Tadeusza Rydzyka -  fundacji "Lux Veritatis". Efekt? Zaskakujący...

Wkrótce potem poseł informował, że bydgoska Izba "umyła ręce", przekazują sprawę do Izby Kontroli Skarbowej w Warszawie. A tam, jak donosi "dziennik.pl", sprawa została umorzona...

"W toku przeprowadzonych czynności weryfikacyjnych, na podstawie dostępnych Izbie Administracji Skarbowej w Warszawie materiałów źródłowych ustalono, że Fundacja Lux Veritatis nie była stroną darowizny, w związku z czym nie powstał obowiązek podatkowy z tytułu podatku dochodowego od osób prawnych".

Mówiąc prościej - urzędnicy nie znaleźli powodu do interwencji. Takie stanowisko przekazała dziennikarzom "dziennik.pl" Anna Szczepańska, rzecznik prasowy Izby Administracji Skarbowej w Warszawie.

Niestety, rzecznik nie odpowiedziała na nasuwające się natychmiast pytanie, kto - skoro nie fundacja "Lux Veritas" - był adresatem nietypowej darowizny. Na antenie telewizji "Trwam" o. Rydzyk wyraźnie użył słowa "otrzymaliśmy". Nie sprecyzował natomiast, czy chodziło o samą fundację "Lux Veritas", czy też którąś z licznych, założonych przez redemptorystę, spółek.

Tak czy inaczej, darowizna wymaga zgłoszenia do urzędu skarbowego i odprowadzenia podatku, a zrobić to ma obdarowany. Jedyny wyjątek to darowizna w najbliższym gronie rodzinnym (czyli np. między małżonkami albo rodzicami i dziećmi).

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas