Samochód wpadł do głębokiego wąwozu. Kierowca spędził pięć dni na jego dnie
Pięć dni spędził na dnie wąwozu 56-letni kierowca, który wypadł z drogi na jednym z zakrętów. Ranny mężczyzna nie był w sanie wrócić na drogę ani wezwać pomocy.
Do zdarzenia doszło w hrabstwie Cowlitz w stanie Waszyngton. Dyspozytor miejscowych służb ratunkowych został poinformowany o śladach opon prowadzących w dół wąwozu, którego głębokość sięgała 150 stóp (ok. 45 m) oraz zielonym pickupie znajdującym się na jego dnie.
Okoliczni mieszkańcy, którzy zauważyli znajdujący się w wąwozie samochód, stwierdzili, że jego wygląd pasuje do pojazdu 56-letniego mieszkańca hrabstwa, którego zaginięcie zgłoszono pięć dni wcześniej.
Strażacy pokonując strome zbocze oraz "sięgające do pasa’ zarośla zeszli na dno wąwozu. Jak poinformowały w mediach społecznościowych służby, schodzący na dół strażacy spodziewali się najgorszego. Na szczęście, okazało się, że poszukiwany 56-latek przeżył całe zdarzenie.
Mężczyzna nie wyszedł ze zdarzenia bez szwanku, spadając w dół wąwozu odniósł poważne obrażenia i wymagał pomocy medycznej. Rany w połączeniu z trudnym terenem sprawiły, że spędził pięć dni na dnie wąwozu.
Zobacz również: Bezdomny wjechał w komisariat
Sama akcja wydobycia rannego również nie była prosta. Mężczyznę ułożono na noszach, które następnie za pomocą lin wyciągnięto z wąwozu na drogę. Następnie karetką został on przetransportowany do szpitala.
Wszystkie przyczyny i okoliczności zdarzenia wyjaśni policyjne śledztwo.
***