Prawdziwa wojna... na tablice rejestracyjne
Wszystkie samochody obywateli Kosowa będą od piątku musiały nosić kosowskie tablice rejestracyjne - oświadczył we wtorek w Prisztinie minister spraw wewnętrznych Bajram Rexhepi.
Wejście w życie tego nakazu zostało opóźnione o pół roku, do 1 czerwca. Rexhepi (czyt. Redżepi) dodał, że pojazdy z dawnymi tablicami serbskimi będą konfiskowane, a ich właściciele karani.
Serbia do dziś wydaje samochodowe tablice rejestracyjne dla wszystkich miejscowości w Kosowie, traktując je nadal jako swoją prowincję i nie godząc się na ogłoszoną cztery lata temu przez jego albańskie władze niepodległość. Serbowie stanowią obecnie niecałe 10 proc. ludności Kosowa, ale na zwartym terytorium przy granicy z pozostałą częścią Serbii stanowią zdecydowaną większość. Obszar ten jest faktycznie poza kontrolą rządu w Prisztinie.
Jako następny krok kosowskie władze planują zainstalowanie swej oficjalnej ekspozytury w zdominowanej przez Serbów strefie - czemu ci ostatni zdecydowanie się sprzeciwiają. Unia Europejska wielokrotnie deklarowała, iż całkowite wyjście Serbii z Kosowa jest niezbędnym warunkiem jej dalszego zbliżenia z Brukselą.