Ostra muza i groźne efekty...

Kto nie lubi szybkiej jazdy i głośnej muzy - dla relaksu, dla totalnego wyłączenia się szczególnie w piątkowe popołudnie z perspektywą wolnego weekendu, kiedy wrzucamy gaz "na maksa".

No właśnie. Nieistotne, czy z głośników dudni jazz czy techno. Ważna jest głośna muza i to poczucie wolności. Wiele jesteśmy wstanie zrobić, aby uzyskać pożądany efekt. Czy jednak zastanawiałeś się, jakie mogą być efekty uboczne? A może zainstalowałeś już super sprzęt dający taki efekt? Zastanów się, czym grozi przeinwestowanie. Bez względu na to czy jesteś na etapie po zakupie sprzętu czy dopiero analizujesz jego nabycie.

Im większy rozmiar, tym większy efekt. Tak, ale co z pasażerami. Poza oczywistą odpowiedzią, że w którymś momencie może zabraknąć dla nich miejsca lub że mogą oni stracić słuch... Otóż można natknąć się na tezę, że "dobry" subwoofer ulokowany w bagażniku może zniszczyć samochód. Jak? Wzmocnione basy "uderzają" z taką siłą, że niejeden bagażnik wysłużonego krążownika może powiedzieć basta.

Reklama

Zwolennicy tej tezy sugerują wykonać prosty test: podczas sesji audiofilskiej przyłożyć do głośnika bagażnikowego płytę CD, a może rozlecieć się w proch.

W znanym zarówno w Polsce, jak i na świecie programie popularno-naukowym Mythbusters - (polska wersja to Prawda czy Fałsz - pogromcy mitów), emitowanym na antenie Discovery Channel postanowiono przetestować tę tezę i sprawdzić, czy subwoofer rzeczywiście może zadać cios naszym czterem kołom. W jednym z odcinków ekipa sprawdza, czy basy z radia samochodowego są w stanie uszkodzić pojazd. Wyjmują wnętrze auta, budują gigantyczny subwoofer i podłączają go bezpośrednio do prądu.

Efekt? Choć samochód cały "chodzi", trzęsą się szyby, we wnętrzu lata wszystko co latać może - samochód wydaje się nienaruszony. Kto chce poznać dokładny efekt eksperymentu - niech ogląda pogromców w akcji.

Przy okazji dowie się także, czy jeśli jedzie się po wyboistej drodze poza miastem, to jadąc szybciej będzie się jechać płynniej lub czy można ochronić szybę przed kamieniem lecącym spod kół innego samochodu, chroniąc ją własną dłonią. Zamiast testować samemu, lepiej zobacz, jak robią to profesjonaliści.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy